[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Philippe drwiąco skrzywił usta.  W takim razie powinienem był powiedzieć, że chcesz
innego.
 To nie jest prawda, nie chcę żadnego innego!  Fiona wykrzyczała te słowa, zanim
zdążyła się zastanowić.
 Co powiedziałaś?  Philippe spojrzał na nią osłupiałym wzrokiem.
 Chciałam powiedzieć, że nic się nie zmieniło!  dodała cicho.
 Dla mnie tak.  Philippe przyglądał się mewom, krążącym nad wodą.
 Bo jesteś taki zarozumiały. Myślisz, że byłam w tobie szaleńczo zakochana, a jedynym
powodem zmiany jest to, że poznałam Alaina.
Philippe rzucił kamieniem w jedną z mew.
 Nie jesteś już we mnie zakochana, bo teraz kochasz Alaina!
 Nie, ja...  Fiona urwała bezradnie.
Philippe cisnął kamień w wodę.  To niemożliwe, żeby żadna z tych rzeczy nie była
prawdą.
 Ale tak właśnie jest. To znaczy...
 To znaczy, że nadal jesteś zakochana we mnie i nie kochasz Alaina?
 Nie!  Fiona drżała z podniecenia.
 Więc nie kochasz mnie, tylko Alaina?
 Nie, nie i jeszcze raz nie! Nie kocham żadnego z was. Nigdy ciebie nie kochałam i nie
jestem zakochana w Alainie.
 Czy to ma znaczyć, że znów mogę cię całować?
 Nie! Nigdy ci nie dałam takiego pozwolenia. Po prostu sam je sobie dałeś!  W tej
samej chwili niczego nie pragnęła bardziej niż jego pocałunków.
 Ponieważ ty tego chciałaś...  Philippe zdawał się czytać w jej myślach.
 Skąd o tym wiesz? Przecież nigdy nie zaczekałeś dostatecznie długo, żeby się o tym
przekonać. Po prostu brałeś to, na co miałeś ochotę.
 Przestałbym, gdybyś tylko zaprotestowała.  Philippe uśmiechnął się szeroko.
 To śmieszne. Za każdym razem się broniłam. Tyś to po prostu ignorował. Jesteś
brutalny.
Philippe uśmiechnął się.  Mówię o prawdziwej obronie, a nie o udawanych potyczkach,
które stanowią część gry miłosnej.
 Gry miłosnej?  Fiona była wzburzona.  Nie wiem, do jakiego pierwotnego plemienia
należysz, ale twoi współplemieńcy z pewnością nie słyszeli jeszcze o cywilizacji zachodniej.
Philippe uśmiechnął się.
 Zachodnia cywilizacja jest zjawiskiem stosunkowo nowym. Ja mówię o prastarych
 świętych rytuałach .
 Nie mam ochoty słuchać o tym, co robili twoi przodkowie, jaskiniowcy!  krzyknęła na
niego Fiona.
 To nie różni się specjalnie od tego, co my robimy dzisiaj.  Philippe pogardliwie
skrzywił kąciki ust.  Cywilizacja i postęp mogą wprawdzie oznaczać lepsze możliwości
transportu, lepszą broń, ale nie mają nic wspólnego z tym, co dzieje się pomiędzy mężczyzną
i kobietą.
 To twoje zdanie. Wiem, że również w dziedzinie stosunków między kobietą a
mężczyzną ludzkość zrobiła duże postępy. Rozumiem, że wolisz tego nie dostrzegać. Na
przykład faktu, że po wielu stuleciach dyskryminacji kobiety mają wreszcie takie same prawa
jak mężczyzni.
 Ale mężczyzna i kobieta nie są tacy sami. Niedostrzeganie tego faktu jest po prostu
śmieszne.
 Jesteś tego taki pewny?
 Po pierwsze znam historię kultury, a po drugie mam doświadczenia z kobietami.
 O których mógłbyś pisać całe tomy  powiedziała Fiona.
 To lekka przesada. Ale kobiety, które znałem, nie domagały się równouprawnienia.
 Niczego innego się po tobie nie spodziewałam!
 Jestem zdania  skontrował Philippe  że kobiety, które zasługują na szacunek, nie
muszą o niego walczyć.
 Przecież szacunek i równouprawnienie to pojęcia względne! W twoich ustach znaczą
jeszcze mniej niż u innych mężczyzn.
Philippe uśmiechnął się.  Znam przynajmniej jednego mężczyznę, który... ach, dajmy
temu spokój. Na pewno sama do tego dojdziesz.
 Czy to miała być aluzja do Alaina?  gniewnie spytała Fiona.  Mogłeś to sobie
darować. Nawet przy tak krótkiej znajomości mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o traktowanie
kobiet, jest od ciebie trochę lepszy. Alain...
Philippe przerwał jej.  Jak już powiedziałaś, twój osąd opiera się na braku dostatecznej
ilości doświadczeń z Alainem. Co się zaś tyczy mojej osoby, to nie lubię tracić czasu na
zbędne formalności.
 Czyżby poczekanie, aż kobieta odwzajemni twoje uczucia, było zbędną formalnością?
 Tak, jeśli od razu widzę, że jestem pożądany! Jego arogancja powoli doprowadzała
Fionę do wściekłości. Cóż ten przemądrzały człowiek sobie wyobraża?
 A co się dzieje, gdy błędnie ocenisz sytuację?
 To, moja droga Fiono, musiałoby mi się najpierw przytrafić.
Philippe usiadł i przyjrzał jej się surowo.
 A co byś powiedział, gdyby to się już przytrafiło?
 Z kim?  spytał wyniośle. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl