[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zawodnicy musieli stać na palach wbitych w dno oceanu, w pewnej
odległości od brzegu. Był to test na wytrzymałość.
- Ten oklepany numer nudził już nawet w pierwszych programach -
skrzywił się Tynan. - Jest to mniej więcej tak fascynujące, jak oglądanie
schnącej farby.
- Nie, obserwowanie schnącej farby jest o wiele ciekawsze - wtrąciła
Heidi.
- Te dzieciaki są młode i silne, będą tam sterczeć wiele godzin - jęknął
Reggie.
RS
66
- Do programu zrobią skrótowy montaż, ale my musimy filmować w
realnym czasie.
- Co ja tu robię? - powiedział Tynan sam do siebie.
- Mam trzydzieści cztery lata. Dlaczego siedzę w obozie pełnym robali i
filmuję jakichś szaleńców, którzy zrobią wszystko dla kasy?
- Wytrzymaj, stary - powiedział ze współczuciem Reggie. - Potem trafi ci
się lepsza robota.
Tynan zdziwił się, że mówi sam do siebie, widać był bardzo rozstrojony.
Zrobił zbliżenie Konrada, który spokojnie stał na palu.
Tynan powiedział sobie - tym razem tylko w duchu - że jest prawnikiem.
Powinien zajmować się prawem, a nie stać za kamerą w programie
telewizyjnym. Po raz pierwszy od czasu zmiany nazwiska zakwestionował
słuszność swojej decyzji.
Przecież nie wszyscy prawnicy są nieuczciwi i skorumpowani jak jego
ojciec, przekonywał siebie w duchu. Tak jak nie wszyscy księgowi kradną,
jak jego brat. Dlaczego nie miałby poświęcić swego dyplomu i zdolności
słusznej sprawie? Dysponując osobistym majątkiem, brałby tylko te
zlecenia, które wydawałyby mu się godne uwagi. Mógłby otworzyć własną
kancelarię albo pracować dla organizacji ó charakterze non profit i nieść
pomoc potrzebującym porady prawnej.
Mógłby kupić dom, osiedlić się gdzieś na stałe, zamiast przenosić się z
jednego wynajętego mieszkania do drugiego, w pogoni za pracą przy
różnych programach. Dlaczego wcześniej nie przyszło mu to do głowy?
Tynan przeniósł kamerę na Lauren i robiąc zbliżenie, zastanawiał się, jak
ludzie mogą mylić ją z siostrą. Shannen była przecież wyjątkowa,
niepowtarzalna. Co teraz robi? Czy czeka na niego?
Po sześciu godzinach sterczenia na słupie w palącym słońcu Cortnee nie
wytrzymała i wybuchnęła płaczem. Lauren też wyglądała na wycieńczoną,
Rico zaczynał się wiercić, tylko Konrad tkwił nieruchomo ze stoickim
wyrazem twarzy.
- Dłużej nie wytrzymam!'- krzyknęła Cortnee. - Jeśli teraz zrezygnuję,
czy dostanę wodę i tę sałatkę z awokado, którą obiecałeś mi godzinę temu,
Bobby?
- Oczywiście - zapewnił Bobby, zadowolony, że jego kusicielskie wysiłki
wreszcie odniosły jakiś skutek. - Dorzucę jeszcze kanapkę według życzenia
i deser.
RS
67
Cortnee, pochlipując, skoczyła do wody i przepłynęła krótki dystans
dzielący ją od brzegu.
Nagle rozległ się ryk motorówki. Tynan wyłączył kamerę, zanim jeszcze
zawołał do innych  cięcie!".
- To łódz hotelowa! - zawołał Bobby, podnosząc się z ustawionego w
miłym cieniu leżaka. - Pewnie Clark z jakimiś szychami z produkcji. -
Wygładził niewidzialną zmarszczkę na swej koszuli i kazał Heidi przynieść
sobie lusterko i grzebień. - Pewnie chcą się z nami zobaczyć.
Wszyscy przyglądali się Clarkowi i dwóm starszym facetom w
garniturach, jak wysiadają z łodzi.
- Jakby ten dzień nie był wystarczająco długi - jęknął Tynan. - Teraz już
nigdy się nie skończy.
Zawtórowały mu westchnienia pozostałych. Tynan pomyślał z
przerażeniem, że skoro faceci od produkcji pofatygowali się na wyspę, nie
będzie potrzeby zawiezienia im materiałów nakręconych tego dnia, więc nie
będzie miał szansy na zobaczenie się z Shannen. Na myśl o tym miał ochotę
rzucić kamerę, kupić przycumowaną motorówkę i natychmiast popłynąć do
hotelu. Ani jego ojciec, ani brat nie zawahaliby się przed takim
spektakularnym posunięciem. Pewnie nawet zaproponowaliby kamerzyście
nakręcenie całej sceny. Ta ponura refleksja powstrzymała Tynana od
działania.
W tej samej chwili usłyszał głos Shannen wykrzykujący imię siostry.
Tynan z niedowierzaniem odwrócił się i ujrzał dziewczynę wychodzącą z
kabiny łodzi.
- Shannen! Nie mogę uwierzyć, że to ty! - zawołała Lauren.
- Ci mili faceci pozwolili mi zabrać się razem z nimi! - zawołała
Shannen, wesoło machając do siostry. - Miała na sobie śliczną niebieską
sukienkę na ramiączkach, jej włosy rozwiewała lekka bryza. Nagle zdjęła
ciemne okulary, odsłaniając oczy błyszczące inteligencją, a gdy napotkała
wzrok Tynana - zawitało w nich coś więcej. Ciepło, humor, czułość. A
może sobie to wszystko tylko wyobrażał? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl