[ Pobierz całość w formacie PDF ]
spodziewanych postępów. Sekret tej sprawy nietrudno było rozszyfrować, choć Sara nie
uświadamiała sobie tego. Panna Minchin orientowała się doskonale, że Sara może obywać
się bez nauczycieli, tak wielkie bowiem są jej zdolności i pragnienie
124
wiedzy. Wystarczało dać jej tylko książki, a pochłaniała je i w końcu umiała je wprost na
pamięć. Można było mieć pewność, że dziewczynka za kilka lat stanie się bardzo użyteczną
nauczycielką. Takie więc były plany dotyczące przyszłości Sary po dojściu do
odpowiedniego wieku miała harować w klasie tak samo, jak teraz harowała w kuchni.
66
Oczywiście będzie musiała dostać trochę przyzwoitsze ubranie, będzie to jednak ubranie jak
najskromniejsze i brzydkie, żeby wyglądała w nim zawsze raczej na służącą niż na
nauczycielkę. Oto było wszystko, czego Sara mogła się spodziewać, stała więc teraz bez
ruchu, zastanawiając się nad tym.
Naraz olśniła ją pewna myśl, pod wpływem której rumieniec zabarwił jej policzki, a w oczach
zapaliły się błyski ożywienia. Wyprostowała chude ramiona i podniosła głowę.
Cokolwiek się zdarzy rzekła nic nie zdoła zmienić jednej rzeczy. Jeżeli jestem
księżniczką w łachmanach, mogę być księżniczką w duszy. Nic łatwiejszego, jak być
księżniczką w szacie ze złotogłowiu, ale to znacznie większe zwycięstwo być wciąż
księżniczką, kiedy nikt o tym nie wie. Na przykład Maria Antonina... Była w więzieniu, straciła
tron, osiwiała, miała na sobie tylko prostą, czarną suknię, tłum lżył ją i przezywał wdową
Kapet. A przecież była w gruncie rzeczy znacznie bardziej królewska wtedy niż wówczas,
kiedy pędziła wystawne życie, otoczona przepychem. Mnie ona w tym właśnie okresie podoba
się najbardziej.
Nie była to zresztą nowa myśl. Sara od dawna już czerpała z niej pociechę w najcięższych
dniach i chodziła po domu z wyrazem twarzy, którego panna Minchin nie potrafiła zrozumieć i
który irytował ją ogromnie, zdawało się bowiem, że dziewczynka żyje jakimś ukrytym życiem
wewnętrznym, stawiającym ją ponad resztą świata. Rzekłby kto, że Sara nie słyszy wcale
skierowanych do niej przykrych i szorstkich słów, a jeśli je nawet słyszy, nie dotykają one jej
najzupełniej. Niekiedy w trakcie jakiejś ostrej, władczej reprymendy panna Minchin napotykała
spokojne-spojrzenie ponad wiek dojrzałych oczu, w których
125
głębi czaił s'-
\Jie wiedziała, że Sara w takich
\ ten sposób do księżniczki i Ym jednym skinieniem ręki gdyż jestem księżniczką, a Yą
kobietą, która postępuje \
Wały ją i bawiły niesły-Y>sób pociechę, a to nie-Y skupiła myśl na tym
^enia i dzięki temu sa-
\
V
Vna" mówiła so-
.Jebodawczyni trak-opryskliwe rozkazy, Sara ^ im z tak wyszukaną grzecznoś-^uszały na nią
oczy.
przybiera takie tony, jakby pochodziła z Pałacu u mówiła czasem kucharka
parskając śmiechem.
Już ja tam nieraz ją zbesztam, ale muszę przyznać, że ona nigdy się nie odszczekuje.
Zawsze jest grzeczna: Dziękuję bardzo", Proszę bardzo", Przepraszam bardzo". Sypie tu po
kuchni tymi proszę" i dziękuję" jak gdyby nigdy nic.
Nazajutrz po przygodzie z Ram Dassem i jego małpką Sara była w klasie ze swymi małymi
uczennicami. Po skończonej lekcji składała zeszyty, myśląc w trakcie tego o różnych
rzeczach, które musieli robić królowie i książęta w przebraniu -Alfred Wielki* na przykład
przypalił kiedyś ciastka i żona pa-
* Pałac Buckingham- rezydencja królewska w Londynie.
67
* Jest to popularna legenda o Alfredzie Wielkim, królu angielskim (846-900), który
uwolnił Anglię od Duńczyków i jest uważany za bohatera narodowego.
------------- 126
stucha wycięła mu policzek. Jakże musiała się przerazić, kiedy dowiedziała się, co właściwie
zrobiła! Gdyby panna Minchin dowiedziała się, że ona, Sara, której palce wyłażą niemal z
dziurawych bucików, jest księżniczką, prawdziwą księżniczką! Oczy Sary przybrały w tej chwili
wyraz, którego panna Minchin najbardziej nie lubiła. Przełożona znajdowała się w pobliżu; w
przystępie furii, której nie zdołała opanować, podbiegła do dziewczynki i uderzyła ją w twarz
zupełnie tak samo jak ongi żona pastucha spoliczkowała króla Alfreda.
Sara drgnęła. Obudzona tak brutalnie z marzeń, stała przez chwilę nieruchomo. Potem, sama
nie zdając sobie z tego sprawy, zaśmiała się cicho.
Czego się śmiejesz, zuchwała, bezczelna dziewczyno? zawołała panna Minchin.
Sarze wystarczyło kilka sekund, aby odzyskać panowanie nad sobą i przypomnieć sobie, że
jest księżniczką. Twarz paliła ją od uderzenia.
Myślałam o czymś odparła.
Przeproś mnie natychmiast rozkazała panna Minchin. Sara zawahała się z
odpowiedzią.
Przepraszam panią za to, że się roześmiałam, jeżeli to było niegrzeczne powiedziała
ale nie przeproszę za to, że o czymś myślałam.
O czym myślałaś? nalegała panna Minchin. Jak śmiesz w ogóle myśleć? O
czym myślałaś?
Jessie zachichotała i trąciła się łokciem z Lawinią. Wszystkie dziewczynki podniosły głowy
znad książek. Ożywiały się zawsze, kiedy panna Minchin napadała na Sarę. Sara zwykle
mówiła w odpowiedzi coś dziwnego i nigdy nie miała wystraszonej miny. Teraz też nie
wyglądała wcale na wylęknioną, chociaż twarz jej pałała, a oczy lśniły jak gwiazdy.
Myślałam odparła wyniośle, ale bardzo uprzejmie że pani nie wie, co robi.
%7łe ja nie wiem, co robię? powtórzyła panna Minchin głosem zdławionym ze zdumienia.
127
Tak rzekła Sara. I myślałam o tym, co by się stało, gdybym była księżniczką, a pani
uderzyłaby mnie w twarz co zrobiłabym wówczas z panią. I myślałam, że gdybym była
księżniczką, pan' '->dy by się na to nie odważyła, cokolwiek
'^iała. I myślałam o tym, jakby się pani dowiedziała się pani nagle, że...
tak wyraznie przed oczami, że ~enie nawet na pannie Min-^zni osobie zdawało się H musi
mieć jakieś
bym zrobiła c7 zdziwiła i pr"
Miała w mówiła t ;;hin. T -. przez reaJ'
'"zym dowie-/Sara i
/Lawinia wy-
/
/ zawołała panna /z klasy! Panienki,
pro. Sara .
- Prze^
ne powiecu. Minchin czyniła n^, dziewczynki pochylona
68
- Widziałaś? Widziałaś,,
/jeżeli to było niegrzecz-/ gdzie tymczasem panna aby opanować wściekłość, a /ami szeptały z
ożywieniem, /dziwnie wyglądała? wybuch-nęła Jessie. Wcale bym sit/nie zdziwiła, gdyby
się w końcu okazało, że ona czymś takim jest. Wyobraz sobie, co by to było!
ROZDZIAA XII
Po tamtej stronie muru
Kiedy się mieszka w jednym szeregu domów, myśli się niekiedy z zainteresowaniem o tym, co
też się dzieje po tamtej stronie ściany naszego pokoju. Sara zabawiała się często w ten
sposób, że usiłowała wyobrazić sobie, co kryje się za murem dzielącym Ekskluzywną Pensję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]