[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z tych ptaszków, o których działalności antypaństwowej za granicą już od kil-
ku miesięcy przysyłano dowódcom oddziałów tajne komunikaty, mające rzekomo
dowodzić, że liczni dezerterzy czeskich pułków, zapominając o swojej przysię-
dze, wstępują do szeregów wojska rosyjskiego i służą nieprzyjacielowi osobliwie
cennymi usługami szpiegowskimi.
Austriackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych błąkało się w mrokach, o ile
chodziło o wykrycie jakiejś organizacji bojowej wśród tych jednostek, które prze-
dostały się na stronę rosyjską. Nic wiedziano jeszcze nic pewnego o organizacjach
wojskowych na obczyznie i dopiero w sierpniu na linii Sokal-Miljatyn-Bubnowo
dowódcy batalionów otrzymali poufne komunikaty, że były austriacki profesor
Masaryk uciekł za granicę i prowadzi propagandę przeciwko Austrii. Jakiś głup-
tasek ze sztabu dywizji uzupełnił ten komunikat takim śmiesznym rozkazem:
W razie ujęcia go przyprowadzić natychmiast do sztabu dywizji.
W owym czasie major Wolf nie miał jeszcze nawet pojęcia o tym, jakie za-
miary mają wobec Austrii ci, którzy pouciekali spod jej sztandarów i spotykając
siÄ™ w Kijowie lub gdzie indziej, prowadzili z sobÄ… takie rozmowy:
Co tu porabiasz?
Zdradziłem najjaśniejszego pana brzmiała wesoła odpowiedz.
Major Wolf znał tylko jeden z tych tajnych komunikatów o uciekinierach
i szpiegach i oto cieszył się, że jeden z tych szpiegów przez własną nieostroż-
ność wpadł mu w ręce tak łatwo. Major Wolf był człowiekiem bardzo próżnym
i wyobrażał sobie, że wyższe instancje pochwalą go i zasypią odznaczeniami za
jego czujność, spryt i zdolności.
Zanim doszli do odwachu, był przekonany, że pytanie: Kto zna język nie-
miecki? rzucił rozmyślnie, ponieważ ujęty szpieg wydał mu się natychmiast
podejrzany przy pierwszym przeglądzie jeńców.
Oficer idący z nim razem kiwał głową i rzekł, że trzeba będzie zameldować
o tym aresztowaniu w dowództwie garnizonu dla dalszego załatwienia sprawy
i dla przeprowadzenia oskarżonego do wyższego sądu wojskowego, bo stanow-
175
czo nie można zrobić tak, jak mówi pan major: przesłuchać go na odwachu, a po-
tem natychmiast powiesić tuż za odwachem. Powieszony będzie tak czy tak, ale
droga prawną, zgodnie z orzeczeniem sadu wojskowego, aby można było ustalić
zwiÄ…zki istniejÄ…ce miedzy innymi podobnymi zbrodniarzami. Dlatego przed po-
wieszeniem konieczne jest szczegółowe badanie. Kto wie, ilu ciekawych rzeczy
można się będzie jeszcze dowiedzieć.
Majora Wolfa opanował nagły upór, zbudziło się w nim utajone zbydlęcenie,
tak że oświadczył, iż tego dezertera-szpiega natychmiast po przesłuchaniu każe
powiesić na własne ryzyko. Może sobie na to śmiało pozwolić, bo ma wysokie
znajomości, a zresztą wszystko mu jedno. U niego jest tak jak na froncie. Gdyby
ten szpieg został ujęty tuż za linia bojową, to byłby przesłuchany i natychmiast
powieszony i nikt nie robiłby z nim ceregieli. Zresztą pan kapitan wie chyba, że
dowódca na froncie bojowym, poczynając od kapitana wzwyż, ma prawo wieszać
wszystkich ludzi podejrzanych.
Oczywiście, że major Wolf trochę sobie poplątał kompetencje, o ile chodziło
o prawo wieszania ludzi przez dowódców wojskowych.
W Galicji wschodniej, im bliżej frontu, prawo wieszania zniżało się coraz bar-
dziej ku coraz niższym szarżom, aż dochodziło do tego, że na przykład kapral
prowadzący patrol kazał powiesić dwunastoletniego smyka, który wydał mu się
podejrzany dlatego, że w opuszczonej i obrabowanej wsi gotował sobie w jakiejś
zburzonej chacie Å‚upiny z kartofli.
Toteż spór między majorem a kapitanem stawał się coraz ostrzejszy.
Nie ma pan prawa do tego! krzyczał zdenerwowany kapitan. Czło-
wiek ten zostanie powieszony na podstawie wyroku sÄ…du wojskowego.
Będzie powieszony, ale bez wyroku sapał ze złości major Wolf.
Szwejk, który szedł przed nimi i słyszał tę ciekawą rozmowę, rzekł do prowa-
dzących go żołnierzy tylko te słowa:
Z wyrokiem czy bez wyroku, wszystko jedno. W jednej gospodzie w Lib-
ni mieliśmy kiedyś spór o to, czy kapelusznika Vaszaka, który nam zawsze psuł
zabawę, należy wyrzucić natychmiast, jak tylko się pokaże we drzwiach, czy też
dopiero potem, gdy każe sobie podać piwo, wypije i zapłaci, a także zastanawia-
liśmy się, czy trzeba mu ściągnąć buty po pierwszym tańcu. Gospodarz propono-
wał, żebyśmy go wyrzucili dopiero wtedy, gdy zabawa dobiegnie połowy i gdy
kapelusznik będzie miał już jaki taki rachuneczek. Potem będzie musiał zaraz za-
płacić i won z nim. I wiecie, co ten łobuz zrobił? Nie przyszedł wcale. Cóż wy na
to gałgaństwo?
Nix böhmisch[przy.: Nie po czesku (dial. niem.)] odpowiedzieli obaj
żołnierze, którzy pochodzili z jakichś okolic Tyrolu.
Verstehen Sie deutsch? spokojnie zapytał Szwejk.
Jawohl odpowiedzieli obaj.
176
No to doskonale ucieszył się Szwejk bo w takim razie nie zginiecie śród
swoich.
ProwadzÄ…c takie przyjacielskie rozmowy, doszli wszyscy do odwachu, gdzie
major Wolf dalej prowadził dyskusje z kapitanem o wieszaniu Szwejka, podczas
gdy ten skromnie siedział na ławie.
W końcu major Wolf przychylił się jednak do zdania kapitana, że człowiek
ten powinien wisieć dopiero po dłuższej procedurze, która ma rozkoszna nazwę
drogi prawnej .
Gdyby zapytali Szwejka, co o tym sądzi, odpowiedziałby:
Bardzo mi przykro, panie majorze, ponieważ pan ma wyższą szarżę niż pan
kapitan, ale pan kapitan ma racjÄ™. Co nagle, to po diable. W pewnym sÄ…dzie okrÄ™-
gowym w Pradze razu pewnego zwariował jakiś sędzia. Przez długi czas nie moż-
na było zauważyć w nim nic osobliwego, aż raptem, podczas jakiejś rozprawy
o obrazę czci, wariacja wybuchła. Niejaki wikary Hortik podczas nauki religii dał
po pysku uczniowi, a ojciec tego ucznia, niejaki Znamenaczek, spotkawszy tego
wikarego, rzekł do niego na ulicy: "Ty koniu, ty czarna bestio, ty świątobliwy kre-
tynie, ty czarna świnio, ty plebański kozle, ty plugawicielu nauki Chrystusowej,
ty obłudniku i szarlatanie w sutannie!" Ten zwariowany sędzia był bardzo poboż-
ny i miał trzy siostry, a wszystkie były księżymi gospodyniami, on zaś był ojcem
chrzestnym dzieci tych sióstr. Więc go ta sprawa tak wzburzyła, że raptem stracił
rozum i ryknął na oskarżonego: "W imieniu najjaśniejszego pana, cesarza i króla,
skazuję pana na śmierć przez powieszenie! Przeciw temu wyrokowi nie ma apela-
cji!" Potem zwrócił się do woznego i rzekł: "Panie Horaczek, wezmiesz pan tego
draba i powiesisz go pan tam, gdzie siÄ™ trzepie dywany. Potem dostaniesz pan na
piwo!" Oczywiście, że wozny i ten pan Znamenaczek zdębieli po takim wyroku,
ale sędzia tupnął na nich: "Słuchacie, czy nie słuchacie?!" Wozny tak się prze-
straszył że już zaczął ciągnąć pana Znamenaczka, żeby go powiesić, i gdyby nie
obrońca, który wtrącił się do tej sprawy i wezwał pogotowie lekarskie, to sprawa
byłaby się dla pana Znamenaczka skończyła fatalnie, bo nawet jeszcze w chwili
gdy pan a sędziego wsadzali do karetki pogotowia, krzyczał na całe gardło: "Jeśli
nie znajdziecie powroza to go powieście na prześcieradle, a rachunki załatwimy
w wykazach półrocznych. . . "
Ostatecznie Szwejka pod eskortą odstawiono do dowództwa garnizonu,
a przedtem został podpisany protokół, ułożony przez majora Wolfa. że ujęty, ja-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]