[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Zdecydowaliście się, to dobrze. Chyba.
- Rozmawialiśmy i zastanawialiśmy się długo, doszliśmy
do wniosku, że jeżeli chcemy mieć dziecko, a chcemy bardzo,
musimy to zrobić. Wyjazd za kilka dni.
- Niech tylko nie zapomni zostawić w próbówce tego, co
trzeba.
- Mam to pod kontrolą, już jesteśmy umówieni w klinice.
- Na pewno wam się uda, wierzę w to.
- Teraz i ja poczułam odrobinę nadziei, smutne tylko, że
nie możemy przejść przez to, będąc blisko siebie.
- Wiem, o czym mówisz, ale życie pełne jest trudnych
decyzji i nic nie możemy na to poradzić.
Smutek, który niedawno odczuwała Agata, powrócił do
niej znowu. Wiedziała, że czas skończyć tę rozmowę, by nie
zasiać w głowie Róży wątpliwości co do podjętej decyzji.
Oczywiste było, że bardzo potrzebowali tego wyjazdu, aby
spełnić swoje marzenie o rodzicielstwie. Właściwie był on
potrzebny każdemu, kto się na niego decydował. Różni ludzie,
różne przyczyny tychże wyjazdów i różne ich konsekwencje.
Wspólne było tylko pragnienie polepszenia życia własnego i
bliskich. Agata wiedziała, że ona z Tomkiem są jednymi z
tysięcy poszukiwaczy, którym czegoś brakuje i którzy nie
mogą po to sięgnąć z bezpiecznych pozycji, w których żyli.
Wszyscy musieli ryzykować. Teraz do gry w rosyjską ruletkę
dołączyć miała Róża z Leszkiem.
Strumienie ciepłej wody spłukiwały kurz z włosów Agaty.
Gęsta piana spływała wzdłuż jej ciała, pieszcząc je łagodnie i
oddając mu swój cudowny, różany zapach. Agata czuła się
zle, pusty dom wzmagał poczucie osamotnienia i
przygnębienie. Może by nawet pochlipała nad swoją niedolą,
ale telefon ukryty w kieszeni szlafroka niepozornym
piknięciem poinformował ją, że nie ma się co mazać, bo
właśnie dostała sms - a.
- Skoro mogłeś się nie odzywać przez dwa dni, to teraz
sobie poczekaj! - powiedziała obrażona na męża.
Bez pośpiechu wytarła ciało ręcznikiem i wykonała
wszystkie rytualne kobiece czynności smarowania i
masowania. Dopiero wtedy bez entuzjazmu wyjęła telefon i
uśmiechnęła się mimowolnie. Wiadomość nie była od Tomka,
ale od Janka. Otulona w swój ukochany szlafrok usiadła na
podłodze w łazience. Migająca koperta, mimo że jej zawartość
nie była Agacie jeszcze znana, przyjemnie połaskotała
zakończenia nerwowe w jej ciele. Wybacz mi moje nieudolne
próby zwrócenia na siebie uwagi" - zaczęła czytać powoli. -
Jesteś kobietą z moich snów, przebywanie choćby w twoim
pobliżu nadaje mojemu życiu blasku, jakiego ono nigdy nie
miało. Dlatego błagam cię, pozwól mi być blisko ciebie,
nawet jeżeli ma to być tylko przyjazń. Wróćmy do tego, co
było. A ja będę cię kochał platonicznie i tak skrycie, że nawet
tego nie zauważysz".
Zupełnie świadomie zignorowała swój rozsądek, odrzuciła
przyziemne dylematy i czując, jak pod szlafrokiem wyrastają
jej skrzydła, natychmiast odpisała: Pozwalam ci być moim
przyjacielem, pozwalam ci być ze mną tej nocy. Kwiatowa
16/9, pośpiesz się".
Nie zdążyła zmienić grubego szlafroka na żaden seksowny
ciuszek, nie zdążyła nawet pomyśleć o tym, co właściwie
zrobiła, gdy rozległo się ciche, ledwo słyszalne pukanie do
drzwi. Otworzyła je drżącą ręką i w ciemnym korytarzu
zobaczyła słaby zarys jego sylwetki. W kompletnej ciszy jego
szybki oddech wydawał się być dudnieniem, z pewnością
przed chwilą biegł. Agata, oświetlona lekkim światłem
płynącym z wnętrza mieszkania, z mokrymi włosami i bosymi
stopami, wydawała mu się aniołem, który właśnie zstąpił z
nieba. Subtelny, towarzyszący jej zapach kwiatowego mydła
podrażnił jego nozdrza. Jego zmysły zakołysały nim tak, jakby
był rybacką łódką na rozszalałym oceanie.
Mógłby nawet stracić równowagę, ale chwycił dłoń, którą
ten anioł ku niemu wyciągnął. Poprowadzony jego ręką,
przekroczył próg, zamykając za sobą drzwi. Jeszcze nigdy nie
byli tak blisko siebie, nie czuli swoich oddechów na twarzach,
a ich piersi nie unosiły się wspólnym tempem tak miarowo jak
teraz. Kiedy palce Janka przeczesały jej mokre, niedbale
rozrzucone włosy, zamknęła oczy, rozkoszując się tym
niebiańskim uczuciem. Dotykał ją ostrożnie, jakby upewniając
się, że ma przed sobą prawdziwą kobietę, a nie tylko
wyobrażoną postać ze swoich snów. Przesunął kciukiem po jej
ustach - były prawdziwe, miękkie i ciepłe. Najpierw
skosztował wargę dolną, potem górną, ich słodkawy smak
pobudzał mu apetyt. W pewnej chwili ich języki spotkały się
jakby przypadkiem, nieśmiało, zaraz potem odważniej, z
narastającą zachłannością. Oba ciała ogarnięte zostały
pożądaniem pozbawionym jakichkolwiek zahamowań. Lawina
namiętności pociągnęła ich za sobą, nie dając szans na
przeciwstawienie się przeznaczeniu. Janek jednym ruchem
rozwiązał różowy szlafrok, który bezszelestnie zsunął się do
jej stóp, odsłaniając przed nim ciało, które było niczym
rzezba. Jej dłoń krążyła po jego ramionach, po szyi,
sprężystym karku, sunęła wzdłuż kręgosłupa, muskała
skrawek ciała ukryty za paskiem od spodni. Drugą ręką, z
szeroko rozpostartymi palcami, trzymała go za tył głowy,
jakby w obawie, że mógłby się odwrócić i odejść.
W pokoju pozbawionym mebli Agata, posłuszna ruchom
Janka, położyła się na podłodze oklejonej gazetami, a on bez
Pospiechu, zrzucając z siebie resztkę ubrań, ukląkł przy niej.
Zupełnie nagie, wielkie okna wpuszczały do pokoju
światło księżyca, w którym Agata wyglądała jak syrena
wyniesiona właśnie z wody. Jej ciało, skąpane w bladej
poświacie, sprawiło, że Janek czuł się zamroczony z
podniecenia. Upajając się chwilą, nagryzał jej twarde,
sterczące sutki, a wtedy gdzieś w okolicach karku zrodził się
w Agacie impuls, który docierał do każdego zakamarka jej
ciała. Pełen nieziemskiego zachwytu, ze szczególnym
wzruszeniem całował palce jej dłoni, wolniutko, każdy po
kolei, zaczynając od kciuka. Miał ochotę skosztować każdego
centymetra jej ciała, bojąc się jednocześnie, że noc może być
na to za krótka. Nabrzmiały do granic możliwości penis
ostrzegał go wewnętrznym pulsowaniem, że dłużej takiego
stanu nie zniesie.
Oddech Agaty przyśpieszał, jej ciche mruczenie
przechodziło w coraz głośniejsze i wydłużające się
pojękiwania, które odbijając się echem od pustych ścian,
krążyły we wszechświecie. Janek wtulił twarz w jej szyję,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]