[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przeprowadzanych w ten sposób - rzekł ostrożnie Weiss.
231
-Proszę niczego nie owijać w bawełnę - upomniał go Vince. - Gdyby zeznawał pan w
sądzie, co powiedziałby pan na jego temat?
Weiss odwrócił wzrok.
- Samotnik - zaczął. - Znerwicowany. Pozornie sympatyczny, ale w gruncie rzeczy
nietowarzyski. Ma prawdopodobnie bardzo poważne problemy, których korzenie tkwią
gdzieś w dzieciństwie. Ale jest urodzonym hipokrytą i potrafiłby wystrychnąć na
dudka większość profesjonalistów.
Chris poczuł, że krew zaczyna mu tętnić w skroniach.
- Czy Darcy się z nim widywała?
- Doktorze - wtrącił się gwałtownie Yince. - Muszę natychmiast skontaktować się
z tą młodą kobietą i dowiedzieć się, na jakie ogłoszenie odpowiedziała.
- Moja pacjentka przyniosła mi je do gabinetu - powiedział Weiss. - Wciąż je
mam.
- Czy nie zaczynało się przypadkiem od słów:  Kocha muzykę, kocha taniec"? -
zapytał Yince.
Gdy Weiss przytaknął, rozległ się dzwięk pagera Vince'a. D'Ambrosio chwycił
słuchawkę, wykręcił numer i podał swoje nazwisko. Nona, Chris, doktor Weiss i
Ernie czekali w całkowitej ciszy, patrząc, jak pogłębiają się zmarszczki na
czole agenta. Nie wypuszczając słuchawki z ręki, powiedział:
- Właśnie dzwonił ten pomyleniec, Len Parker. Zledził Darcy. Wyszła z tego
samego baru i wsiadła do tego samego samochodu kombi, którym odjechała Erin
Kelley tej nocy, której zniknęła. - Yince przerwał na chwilę, po czym dokończył
zwięzle: - Do czarnego mercedesa, zarejestrowanego na nazwisko doktora Michaela
Nasha z Bridgewater, w New Jersey.
- Masz dziś inny samochód.
- Jeżdżę nim zazwyczaj na wieś.
- Wróciłeś wcześniej z tej konferencji.
- Prelegent, którego miałem zastąpić, poczuł się na tyle dobrze, że przyjechał.
- Rozumiem. Michael, jesteś bardzo miły, ale chyba wolałabym jak najszybciej
wrócić do domu.
- Co jadłaś na kolację wczoraj wieczorem?
232
- Zupę z puszki - uśmiechnęła się Darcy.
- Połóż głowę na oparciu i odpocznij. Zdrzemnij się trochę, jeśli zdołasz. Pani
Hughes napaliła w kominku, przygotowała wyśmienitą kolację. Potem możesz spać
przez całą drogę do domu. - Nash wyciągnął rękę i delikatnie pogłaskał ją po
głowie. - Potraktuj to jak polecenie lekarza, Darcy. Wiesz, że lubię się tobą
opiekować.
- Bardzo lubię, jak ktoś się mną opiekuje. Oj! - Darcy sięgnęła po słuchawkę
wmontowanego w samochodzie telefonu komórkowego. - Czy mogę zadzwonić do mojej
sekretarki? Obiecałam, że to zrobię.
Nash położył rękę na jej dłoni i ścisnął ją lekko.
- Zdaje się, że musisz zaczekać, aż dojedziemy do domu. Telefon jest zepsuty. A
teraz się odpręż.
Darcy wiedziała, że Bev będzie w biurze jeszcze przez parę godzin. Zamknęła oczy
i poczuła, że odpływa. Spała mocno, gdy jechali przez Lincoln Tunnel.
- Przetrząśniemy mieszkanie Nasha - powiedział Vince. -Ale nigdy nie zabierał
jej ani do mieszkania, ani do biura. Zobaczyłby ich portier.
- Darcy mówiła mi, że jego dom w Bridgewater leży na czterystuakrowej posesji.
Była tam kilka razy. - Nona musiała się chwycić krawędzi biurka, bo nogi się pod
nią ugięły.
- A zatem, gdyby zaproponował Darcy, by tam z nim dziś pojechała, nie wzbudziłby
jej podejrzeń. - Yince był coraz bardziej wściekły na samego siebie.
Ernie wrócił z sąsiedniego pokoju.
- Skontaktowałem się z wywiadowcami. Doug Fox jest w domu, w Scarsdale. Jay
Stratton siedzi w Park Lane w towarzystwie jakiejś prostytutki.
- To ich wyklucza ze sprawy.
Klocki zaczynają do siebie pasować, pomyślał Yince z wściekłością. Nash zostawił
na sekretarce Erin wiadomość tej nocy, której ją wywiózł. Nigdy nie pomyślałem,
że trzeba to sprawdzić. Dziś zostawił wiadomość Bev, a potem udawał, że właśnie
od niej się dowiedział, gdzie jest Darcy. Wiemy, że ona mu ufa. Oczywiście, że
nic nie podejrzewając, wsiadła
233
do jego samochodu. Gdyby ten zwariowany Parker jej nie śledził, rozpłynęłaby się
w powietrzu jak wszystkie inne dziewczęta.
-W jaki sposób ją znajdziemy? - zapytał zrozpaczony Chris. Potworny ból, który
utrudniał mu oddychanie, rozsadzał jego klatkę piersiową. Uświadomił sobie, że w
zeszłym tygodniu zakochał się w Darcy Scott.
Yince był już przy telefonie i wydawał polecenia swoim ludziom.
- Proszę zawiadomić policję w Bridgewater - powiedział. -Niech na nas czekają. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl