[ Pobierz całość w formacie PDF ]

schorowany, dlatego trzeba go zrozumieć. Zdaje się, że ściągnął nas tam do siebie w celu&
po to, by sobie ulżyć, a nam dokuczyć.
 Pamięta pan, co powiedział?
 Nagadał głupstw. Mówił, że nie ma z nas żadnego pożytku, wszyscy jesteśmy do
niczego i w całej rodzinie nie sposób znalezć jednego prawdziwego mężczyzny. Pilar, moja
hiszpańska siostrzenica, jest warta dwa razy tyle co każdy z nas, oświadczył. Powiedział& 
David przerwał.
 Proszę, panie Lee  zachęcał Poirot.  Proszę powtórzyć jak najdokładniej.
 Powiedział, że przypuszcza  David wspominał to z wyraznym ociąganiem  iż
gdzieś w świecie ma synów dużo lepszych od nas, chociaż nieślubnych&
Na wrażliwej twarzy Davida pojawił się wyraz zdegustowania. Inspektor Sugden,
który bacznie go obserwował, wychylił się do przodu i spytał:
 Czy ojciec zwracał się bezpośrednio do pańskiego brata George a?
 Do George a? Nie pamiętam. A, tak, rzeczywiście, powiedział George owi, że
musi ograniczyć wydatki, bo będzie miał zmniejszoną pensję. Pensję wypłaca mu ojciec.
George zrobił się czerwony jak indor i wymamrotał, że nie zwiąże końca z końcem. Ojciec
radził, by Magdalena też zaczęła żyć oszczędniej. Szczególna złośliwość, bo George był
zawsze strasznym dusigroszem, a właśnie jego żona szasta pieniędzmi, by zaspokoić swoje
ekstrawaganckie gusta.
 A więc Magdalenie też się dostało?
 Tak. Ojciec wspomniał coś, co zabrzmiało bardzo paskudnie: że Magdalena żyła
swego czasu z oficerem marynarki. Powiedział wprawdzie, że ma na myśli jej ojca, ale to
było perfidnie dwuznaczne. Magdalena spurpurowiała. Wcale jej się nie dziwię.
 Czy ojciec mówił coś o swojej zmarłej żonie, pańskiej matce?  spytał Poirot.
David poczuł, jak krew uderza mu do głowy. Kurczowo zacisnął ręce na krawędzi
stołu, drżał.
 Tak. Obraził jej pamięć  wykrztusił.
 Co powiedział?  drążył Johnson.
 Nie pamiętam. Po prostu użył jakiegoś znieważającego określenia  rzucił ostro
David.
 Pańska matka nie żyje już od lat?  spytał delikatnym tonem Poirot.
 Umarła, kiedy byłem chłopcem.
 Nie czuła się zbyt szczęśliwa w tym domu?
 Kto mógłby być szczęśliwy z takim człowiekiem jak mój ojciec?  David zaśmiał
się gorzko.  Moja matka była święta. Zmarła ze zgryzoty.
 Czy śmierć żony wstrząsnęła pańskim ojcem?  dochodził Poirot.
 Nie wiem. Odszedłem z domu.
Zrobił pauzę, a potem mówił dalej:
 Może nie jest panu wiadome, że nie widziałem ojca od niemal dwudziestu lat. A
więc nie mogę wiele powiedzieć ani o jego zwyczajach, ani o jego wrogach, czy o tym, co tu
się działo.
 Czy słyszał pan, że ojciec przechowywał diamenty w sypialnianym sejfie? 
zmienił temat pułkownik Johnson.
 Tak? Nie wydaje się to rozsądne  David przyjął informację raczej obojętnie.
 Proszę powiedzieć, co pan robił wieczorem?
 Ja? Szybko wstałem od stołu po kolacji. Nudzi mnie wysiadywanie przy lampce
porto. Poza tym widziałem, że zanosi się na kłótnię Alfreda z Harrym. Nienawidzę awantur.
Wymknąłem się do saloniku muzycznego i grałem na fortepianie.
 To pokój obok dużego salonu?
 Tak. Grałem tam jakiś czas, aż to się zdarzyło.
 Co pan słyszał, dokładnie?
 Och! Aoskot mebli wywracanych gdzieś dość daleko na piętrze. A potem ten
straszliwy krzyk  David znowu kurczowo zacisnął ręce.  Krzyk duszy potępionej! Boże,
to było potworne!
 Czy w saloniku muzycznym był pan sam?
 Nie, moja żona, Hilda, była tam również. A potem razem z innymi pobiegliśmy na
górę.
 Nie chce pan chyba  rzucił pośpiesznie i nerwowo  abym opowiadał, co tam
zobaczyłem?
 Nie, to nie jest potrzebne  Johnson uspokoił Davida.
 Dziękujemy panu, to już właściwie wszystko. Przypuszczam, że nie domyśla się
pan, panie Lee, kto mógłby chcieć zabić pańskiego ojca?
 Mnóstwo ludzi by chciało!  rzucił bez ogródek David  ale nie mam żadnych
konkretnych podejrzeli co do sprawcy.
Wyszedł szybko i głośno zatrzasnął drzwi za sobą.
XIII
Pułkownik Johnson ledwie zdążył odchrząknąć, nim drzwi otworzyły się ponownie i
weszła Hilda Lee.
Herkules Poirot przyglądał się jej z zaciekawieniem. Pomyślał, że żony braci Lee
naprawdę zasługują na uwagę. %7ływa inteligencja i arystokratyczny wdzięk Lydii,
podniecająco prowokujący seksapil Magdaleny, a teraz wewnętrzna siła i równowaga
wyczuwalne natychmiast u Hildy  Poirot był pod wrażeniem.
Spostrzegł, że niemodna fryzura i strój postarzają Hildę, a przecież nie pojawił się
jeszcze pierwszy siwy włos na jej skroni. Spokojne orzechowe oczy w pełnej twarzy
promieniowały życzliwością. Miła kobieta, pomyślał.
 To straszny cios dla wszystkich państwa  pułkownik [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl