[ Pobierz całość w formacie PDF ]
osiągnie z moim Księciem zbliżenie jakiego pragnął. Przytrzymali mnie, a ich pchnięcia
przyspieszyły. Markiz trzymał nieruchomo moją głowę, bym w niego nie uderzała. Książę ścisnął
mocno moje biodra, by lepiej się we mnie zanurzyć. Moje ciało kołysało się między nimi dwoma.
Fiut Markiza wypełniał moje usta. Wiedziałam, że musiał pożerać wzrokiem pieprzącego mnie od
tyłu Księcia. Słyszałam urywane oddechy i jęki nade mną, i za mną. Wokół nas wezbrał się
drożdżowy zapach, różniący się od zapachu mnie z Księciem, czy mnie z Markizem. To była woń
naszej rozkosznej trójki.
Wyczuwając tempo Księcia wiedziałam, że jest blisko spełnienia. Jego pchnięcia stały się
głębsze i bardziej usilne. Kiedy zajmowałam się organem Markiza, z moich ust wydobywały się
krzyki. I wtedy, kiedy myślałam, że już więcej nie zniosę, Książę wysunął się ze mnie. Markiz
opuścił moje usta. Odwróciłam się i przysiadłam na łóżku chcąc zobaczyć co przyszło im do głowy.
Książę stał przy łóżku nagi i dumny. Jego masywny trzon stał wystawał prosto z jego ciała.
Słyszałam jak Markiz wstrzymuje na ten widok oddech. Książę skinął na Markiza, który z oczami
płonącymi czernią przeniósł się na skraj łóżka i przysiadł, by wziąć mojego Księcia w usta. Książę
odrzucił głowę do tyłu, gdy tylko Markiz zaczął chciwie ssać jego fiuta.
Ten widok rozpalił mnie po stokroć. Ale chciałam w tym uczestniczyć, a nie siedzieć
bezczynnie. Przysiadłam za Markizem i przesunęłam wolno dłonią między jego udami, by objąć
jego trzon. Podskoczył na mój dotyk.
Głaskałam Markiza, podczas gdy on ssał fiuta Księcia. Ciało Księcia było piękne, wygięte w
łuk, dłonie na biodrach, głowa odrzucona do tyłu. Markiz był wygłodniały, nienasycony. Jego
dłonie błądziły po jądrach Księcia, a nawet zagłębiły się do szczeliny jego pośladków. Widziałam
jak Książę początkowo się opiera, a potem oddaje przyjemności. Rozdzielił dla Markiza nogi.
Kiedy to zrobił, członek w mojej dłoni drgnął z podniecenia. Czułam wobec nich tyle
czułości. Zachwyt w ich przyjemności sprawił, że się uśmiechnęłam. Uwielbiałam patrzeć jak ich
umięśnione ciała pulsują i pokrywają się potem. Kochałam patrzeć jak oczy Księcia przymykają się
w połowie, gdy poddawał się twardym ustom na swoim trzonie. Kochałam patrzeć jak w Markiza
wstępuje życie. Jak długo marzył o spróbowaniu ciała Księcia, o wypełnieniu swoich ust tym
sztywnym członkiem? Gładziłam fiuta Markiza w sposób jaki lubił. Poczułam jak w dłoni rozlewa
mi się gorąca ciesz. Markiz wydał stłumiony okrzyk spełnienia i wtedy Książę pchnął biodrami.
Wpompował nasienie prosto w usta Markiza, a chętny lord przełknął każdą kroplę.
Przyszedł czas na drzemkę i leżeliśmy troje zespoleni na łożu. Ich fiuty były wyczerpane,
ale ja prawie osiągnęłam wcześniej na czworakach szczyt, tylko po to, by moje spełnienie zostało
mi wyrwane. Ale byłam szczęśliwa z powodu moich dwóch lordów, więc zdecydowałam o tym nie
wspominać.
Nasza droga pokojówka Annie zostawiła nam miednicę z wodą. Markiz zanurzył miękką
szmatkę w pachnącej różami wodzie i najpierw umył siebie, a potem mięknącego członka Księcia i
jego potężne uda. Książę, z głową ułożoną na moim udzie i podpartymi nogami, przyjmował jego
starania całkiem chętnie.
"O ile się nie mylę," powiedział Markiz, "nasza droga Alicia pozostała zwisająca na
krawędzi klifu."
"Nie, nie." Zaprzeczyłam. Ale nie potrafiłam kłamać. "Tak." Przyznałam. "To prawda."
"Wkrótce zregeneruję się na tyle, by naruszyć twoje słodkie pośladki. Chcesz tego?"
"O tak." To był akt, który dzieliłam wyłącznie z Markizem, jedyny, który uważałam za tak
zakazany, że aż całkowicie urzekający.
"Poczekaj." Powiedział Książę. "Moje słodkie kochanie, może będziesz chciała dołączyć do
mnie w bardziej zwyczajny sposób. Mój fiut szybko odzyskuje sprawność."
"O tak, z ogromną chęcią."
"Ale którego z nas wolisz?" Powiedzieli jednocześnie.
Dlaczego zawsze kazali mi wybierać? "Nie potrafię powiedzieć."
Moi lordowie zachichotali i jak na komendę przystąpili za pomocą dłoni i języków do
doprowadzenia mnie do łkającego, drżącego szczytu rozkoszy. Nie wiedziałam już gdzie jestem, ani
w którą stronę jestem zwrócona, byłam tyle razy przekręcana i otwierana dla ust, palców, czy
delikatnego gryzienia. Dłonie i usta zdawały się mnożyć, więc pocałowałam jedne wargi, podczas
gdy inne przyciskałam do mojego sutka, a trzecie wniknęły w moją szparkę.
Trzecie usta? Będąc w swojej gorączce zajęło mi chwilę, by zrozumieć, że do naszego
małego przyjęcia dołączył mój mąż. Teraz to trzech mężczyzn pieściło mnie i przyciskało do mnie
swoje twarde ciała. Gdzie tylko spojrzałam, widziałam nagą skórą, umięśnione kończyny i rosnące
fiuty. Słyszałam zręczne uderzenia ciała o ciało, ostre dyszenie krzepkich mężczyzn i moje własne
jęki.
Wkrótce pragnienie urosło we mnie tak bardzo, że pomyślałam, że umrę jeśli nie znajdę
spełnienia. Leżałam na łóżku brzuchem do dołu. Ktoś, nie wiem kto, wepchnął głęboko we mnie
kciuk i napierał nim na mnie, ale to nie wystarczało. Desperackie łkania mieszały się ze łzami
pożądania. "Proszę, moi lordowie, proszę..." Błagałam.
Markiz obrócił mnie na bok. "Wezmę ją od tyłu. Któryś musi wejść w jej cipkę."
Hrabia ochoczo przystąpił do tego zadania. Leżał twarzą do mnie, jego jasne niebieskie oczy
wpatrywały się w moje. Jego pierwsze pchnięcie było boskie. Jakże ja uwielbiałam pełnego życia
fiuta mojego męża. Pocałowałam go czule w usta. Mimo wszystko byłam mu wdzięczna, że
mogliśmy doświadczać takich czarów.
Wtedy na moją tylną dziurkę naparł twardy pal. Markiz użył moich własnych soków, by
nawilżyć obręcz mojej dziurki. Och, jaka to rozkosz, gdy wsunął we mnie swojego fiuta. Och, jak
cudownie było czuć dwa wypełniające mnie do rozerwania członki. A gdzie był trzeci fiut?
Obejrzałam się za ramię, by ujrzeć szokujący widok. Książę wchodził swoim członkiem w tylną
dziurkę Markiza. A Markiz wyglądał na całkowicie zatraconego.
Powinnam czuć się zazdrosna widząc ewidentną radość Księcia z wchodzenia w pośladki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]