[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jak często będą się mogli spotykać. Jak znalezć dla niej czas. Jak określić granice ich
związku.
Nie mam pojęcia, czym ona dla mnie jest ani czego od niej chcę, przyznał w du-
chu. Nie jestem jednak gotów na to, by to zakończyć i... chyba nigdy nie będę.
Te myśli na moment wytrąciły go z równowagi, ale potem zaczął sobie mówić, że
wcale nie zależy mu na związku, na czułości, na obecności Maisy i że chce tylko seksu.
Uczucia tylko komplikowały wzajemne relacje - Aleksiej doskonale o tym wiedział. Dla-
tego nie chciał uczuć. Wystarczy mu jej ciało. A w zamian da jej wszystko, czego sobie
zażyczy. Przede wszystkim zaś zależało mu na tym, by nie miała żadnych złudzeń doty-
czących jego osoby. Dlaczego jednak miał takie poczucie, jakby w ten sposób krzywdził
nie tylko Maisy, ale też samego siebie? Nie bez powodu, sypiał z pięknymi i znanymi
kobietami, choć tak z ręką na sercu nie mógłby powiedzieć, że któraś była w jego typie.
Ale wszystkie wiedziały, na czym polega taki związek, co Aleksiej może im zaoferować,
i nie zostawiały szczoteczek do zębów w jego łazience. Tara była na to najlepszym przy-
R
L
T
kładem. Kiedy pomyślał o niej dziś rano, zimny dreszcz przebiegł mu po plecach i moc-
niej przytulił się do Maisy. Dzięki niej przypomniał sobie, dlaczego rozstał się z Tarą.
Sam nie wiedział, jak to się stało, ale zaczęło mu brakować aury ciepła i łagodności, któ-
rą odnalazł u opiekunki Kostii. Czyżby nagle zmieniły się jego gusta w doborze partne-
rek? A może nigdy tak naprawdę nie był zadowolony z tego, co miał?
Kiedy trzymał Maisy w ramionach, czuł spokój.
Niczego nie musiał przed nią udawać. Nie musiał się starać, by wypaść tak lub
owak. Wszystko wydawało się naturalne i proste. No i jeszcze ten seks!
Tak, niewątpliwie potrzebował Maisy. I to na dłużej. Z przyjemnością wciągnął jej
zapach, w którym perfumy mieszały się z naturalną wonią jej skóry. W dodatku te jej
krągłości, ta figura, która sprawiała, że nagle w najmniej prawdopodobnych momentach
miał nienasyconą ochotę, by się z nią kochać.
Maisy nagle wyprostowała się.
- Kostia! - rzuciła.
Aleksiej zrozumiał, że powiedziała to do niego i uśmiechnął się uspokajająco.
- Nie przejmuj się. Maria na pewno się nim zajmie.
- Zawsze jestem przy nim, gdy wstaje - powiedziała, ciągnąc prześcieradło za sobą.
Jej bosa stopa już dotknęła podłogi.
Aleksiej pociągnął prześcieradło w swoją stronę.
- Wracaj do łóżka. Maria na pewno sobie poradzi.
Zauważył, że pokręciła z dezaprobatą głową, a następnie puściła prześcieradło i
chwyciła leżącą na podłodze koszulę. Aleksiej podniósł się na łokciach. Wcale mu się to
nie podobało. Dzieciakowi nic nie będzie, a on też potrzebuje trochę czułości i uwagi,
- Maisy! - Nie spodobał mu się ton, jakim to powiedział.
Dziewczyna zatrzymała się, ale nie wyglądała na zachwyconą. Spojrzała na niego
tak, jakby ją obraził.
- Proszę, wróć do łóżka - rzekł ugodowo.
Potrząsnęła głową.
- Nie mogę.
- Dobra - mruknął obrażony.
R
L
T
Zaraz też wstał i ruszył do łazienki. Miał zamiar wziąć prysznic i zacząć dzień.
Maisy musi wiedzieć, kto tu rządzi.
- Gdzie idziesz? - spytała.
- Rozrywki się skończyły. Teraz czas wziąć prysznic i się ogolić.
Maisy pobladła. Te słowa sprawiły, że nie mogła ruszyć się z miejsca.
Rozrywki! A więc była dla niego tylko rozrywką!
Stała, patrząc na uchylone drzwi do łazienki. Czuła się tak, jakby wymierzył jej po-
liczek. Czy naprawdę chciał to powiedzieć? Czy chciał ją obrazić? Najchętniej poszłaby
za nim i zażądała wyjaśnień, ale nie mogła.
Wyjrzała niepewnie na korytarz, a następnie cofnęła się do pokoju, świadoma, że
ma na sobie tylko męską koszulę, której w dodatku z nerwów nie zdołała dokładnie za-
piąć. Gdyby ktoś ją tak zobaczył, nie miałby wątpliwości odnośnie do tego, jak spędziła
noc. Wiadomo, dostarczała rozrywek" szefowi...
Poczuła gorycz. Wróciło do niej to wszystko, co działo się wczorajszego wieczoru.
Powiedział jej parę bolesnych rzeczy i Maisy wcale nie miała wrażenia, że seks to
wszystko unieważnił. Być może dla niego, ale nie dla niej. Cóż, sama tego chciała. Jaka
kobieta decyduje się na seks z mężczyzną zaledwie po jednej wspólnej kolacji? Maisy aż
gotowała się od emocji. Nagle zrozumiała, że jest dla Aleksieja tylko zabawką. Dziew-
czyną na parę nocy. Ta świadomość była potwornie upokarzająca.
Znowu zerknęła w stronę drzwi wyjściowych, a potem otwartej łazienki, z której
teraz dobiegały odgłosy prysznica. Z niechęcią skierowała się do jej wnętrza. Zobaczyła
Aleksieja stojącego pod strumieniem wody. On też musiał ją dostrzec, bo zakręcił prysz-
nic.
- Zmieniłaś zdanie? - zainteresował się.
Wciąż patrzyła na niego z podziwem, choć już wiedziała, jaki z niego drań.
- Gdzie położyłeś moją sukienkę? - spytała. - Chcę ją włożyć.
- Zimno ci w koszuli? - Wziął ręcznik i zaczął wycierać głowę, w ogóle nie przej-
mując się tym, że jest nagi.
Maisy popatrzyła gdzieś w dół.
- Poproszę o moją sukienkę.
R
L
T
- Tak, słyszałem. Możesz patrzeć. Sam nie wiem, czego się boisz, bo przecież już
to i owo widziałaś.
Najchętniej by go uderzyła. Kiedy podniosła wzrok, zobaczyła, że się uśmiecha. To
jej wystarczyło. Zrobiła dwa kroki i wymierzyła mu siarczysty policzek.
Aleksiej ze zdziwieniem zaczął rozcierać szczękę.
- Lepiej ci? - spytał.
- Nie.
- Przyniosę ci sukienkę.
To był już koniec. Wciąż czuła go w sobie, ale to był koniec. Nie mogła uwierzyć,
że go uderzyła. A jednak należało mu się za chłód i arogancję. Wraz z upływem kolej-
nych sekund i minut zaczęła mieć wątpliwości. Doskonale wiedziała, że Maria zajrzy do
Kostii zaraz po przyjściu do domu, tak jak zwykle to robiła. Być może jednak przesadzi-
ła, uciekając od Aleksieja. Może powinna była zostać w łóżku... Zbyt gwałtownie podjęła
decyzję.
Aleksiej zachował się fatalnie, ale przynajmniej przyniesie jej sukienkę. Z Danem
poszło jej jeszcze gorzej. Zwiesiła głowę, myśląc z pewnym rozbawieniem, że jest bez-
nadziejna, jeśli idzie o mężczyzn.
Nagle poczuła z tyłu jego ramiona. Aleksiej przytulił ją mocno do siebie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]