[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spróbować...
 Chcesz, \eby Pattie zgodziła się spróbować być z tobą?
 Tak. Nie. Do diabła, namieszałeś mi w głowie tym swoim adwokackim przesłuchaniem.
 Zadałem ci tylko jedno proste pytanie. Czy chcesz być znów z Pattie?
 Chcę ją poznać na nowo, na tyle, byśmy obydwoje mogli włączyć się w \ycie Allie.
Jako jej rodzice będziemy musieli ze sobą współpracować.
 Czy to znaczy, \e nie przetrwało między wami \adne uczucie?  Peyton sięgnął po
le\ącą na biurku teczkę.  Za pół godziny muszę być w sądzie. Powinienem ju\ wyjść.
Spence zatrzymał brata, kładąc rękę na jego ramieniu.
 Próbowałem z Pattie wszystkiego oprócz porwania i nic nie odniosło skutku. Ona się
uparła trzymać z dala ode mnie.
 Chyba nie poddasz się tak łatwo? Nigdy jeszcze nie widziałem kobiety, której nie
potrafiłbyś oczarować. Mo\e zabierałeś się do tego w niewłaściwy sposób. Z tego, co
słyszałem, Pattie to silna kobieta, która umie sama o siebie zadbać. Mo\e romantyczne
sposoby nie są najwłaściwsze, \eby ją przekonać.
 Co chcesz przez to powiedzieć?  zapytał Spence.
 Skoro nic innego nie skutkuje, mo\e rzeczywiście powinieneś spróbować porwania?
 Chyba zwariowałeś!
 Pomyśl o tym, braciszku, a sam się przekonasz, \e mam rację.
 Zdawało mi się, \e tylko ja z całej rodziny miewam głupie pomysły.
 Mo\liwe, \e się myliłeś.  Peyton poklepał Spence a po plecach.  Zajrzę do ciebie
wieczorem przed powrotem do Jackson.
Peyton wyszedł, a Spence zaczął się zastanawiać nad jego niedorzecznym pomysłem. W
pierwszej chwili potrząsnął tylko głową, uznając całą rzecz za absurdalną. Jak mógłby porwać
Pattie? Co ma zrobić? Wejść do jej sklepu w biały dzień, przerzucić ją sobie przez ramię i
oddalić się w nieznanym kierunku?
To nie miało sensu. Gdyby się tak wygłupił, całe miasto miałoby o czym plotkować przez
najbli\sze pół roku. Nic go to nie obchodziło i przypuszczał, \e Pattie tak\e by się tym nie
przejęła. Ale czy to by coś dało? Czy osiągnąłby swój cel?
Do diabła, mo\e warto spróbować.
 Kto dzwonił?  zapytała Pattie, wchodząc na zaplecze.
Sherry potrząsnęła siwymi loczkami.
 To do mnie.
Pattie opadła na fotel i poło\yła nogi na blacie biurka.
 Co za okropny dzień. Mam ju\ dość tych batalii z Joan.
 To znaczy, \e spotkanie z nią i jej prawnikiem niczego nie dało . 
 Och, dało, owszem.  Pattie poruszyła nogą i jęknęła na widok wielkiego oczka w
rajstopach.  Stwierdziłam, \e ja te\ muszę sobie wynająć adwokata. Ta kobieta zupełnie
zwariowała! J.J. ma szesnaście lat i w świetle prawa mo\e sam decydować o tym, kto ma być
jego opiekunem. Tymczasem Joan grozi mi sprawą w sądzie. Chce dowieść, \e nie jestem
odpowiednią osobą na matkę.
 To jej się nie uda  stwierdziła Sherry, przysiadając na krawędzi biurka.  Grozi ci, bo
jest wściekła, \e Fred zostawił sklep i dom J.J. i tobie, a nie jej.
 Mo\e wywlec moją przeszłość  skrzywiła się Pattie, masując podeszwy stóp. 
Wszyscy w mieście wiedzą, \e miałam nieślubne dziecko.
 I nikt nie ma ci tego za złe. Choć nie powiedziałaś nikomu, kto był ojcem, wszyscy
wiedzą, \e to było dziecko Spencera Randa. Joan te\ o tym wie. Zawsze podkochiwała się w
Spencerze.
 Sherry, wolałabym nie rozmawiać...
 Powinnaś powiedzieć Spencerowi o dziecku. On nie mo\e zrozumieć, dlaczego teraz go
odtrącasz. Zasługuje na to, \eby poznać prawdę.
 Spence nie zasługuje na nic.
 Pattie, on przecie\ nie wiedział, \e byłaś w cią\y.
 Jeśli znów wplączę się w romans z nim, to niczego nie rozwią\e, a ju\ z pewnością nie
rozwikła moich problemów z Joan. Nie mogę zmienić tego, co stało się czternaście lat temu.
Gdyby... gdyby moje dziecko \yło, wówczas Spence miałby prawo o tym wiedzieć, ale w tej
sytuacji to nie ma \adnego znaczenia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl