[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Następnego dnia miał on, na polecenie generała, wygłosić wykład popularny dla
dziewcząt ze służby pomocniczej. Winien on być poprawny z naukowego punktu widzenia,
a jednocześnie zrozumiały dla wszystkich. Temat brzmiał:  Choroby weneryczne i
zapobieganie zarażeniu nimi". Nad tym właśnie pracował, w pełni świadom swojej
odpowiedzialności.
W całej swojej karierze wojskowej już wielokrotnie mówił żołnierzom o tryprze i kile,
nie odczuwając żadnego skrępowania. Sprawa miała się jednak zgoła inaczej, jeśli idzie o
tak zwane zapobieganie zarażeniu. Był to temat niezwykle drażliwy, a może nawet stanowił
coś w rodzaju obosiecznego miecza. Przecież, oficjalna propaganda w Trzeciej Rzeszy
domagała się, by kobiety dostarczały fqhrerowi jak najwięcej żołnierzy.
Nie dotyczyło to oczywiście w tym samym stopniu dziewcząt z łączności. W ich
wypadku gotowość służby była ważniejsza od rodzenia dzieci. Można to było jednakże
wyrazić tylko w sposób bardzo dyplomatyczny. Doktor Säbisch wynotowaÅ‚ wiÄ™c najpierw
punkty, a następnie rozwijał je i budował pełne zdania.
 Gdyby się zdarzyło, że któraś z dziewcząt ze służby pomocniczej znalazła się w stanie
odmiennym, czyli zaszła w ciążę, to nie będzie na to żadnego usprawiedliwienia. Będzie to
bowiem oznaczać, że zaniechano zastosowania środków zapobiegawczych, które zaleciłem,
a również zlekceważono proponowane przeze mnie zabiegi bezpośrednio post factum.
Zatem, jeśli któraś oczekuje dziecka, staje się tym samym elementem zakłócającym działanie
naszej wspólnoty i musi z niej odejść".
Lecz przecież to właśnie  myślał  może dla pewnych nieodpowie-
135
dzialnych osób stać się wskazówką. Według zasady: pozwól sobie zrobić dziecko, to
pojedziesz do domu. Ewentualnym próbom trzeba zapobiec. Pisał więc dalej:
 Zgodnie z obowiązującymi przepisami ciężarna dziewczyna ze służby pomocniczej nie
może jednak liczyć na to, że zostanie natychmiast zwolniona ze swoich obowiązków; co
najmniej w ciągu pierwszych trzech do czterech miesięcy. Która więc będzie liczyła na to, że
zostanie odesłana do domu, ta będzie się oddawać złudnym nadziejom".
Doktor Säbisch zachÅ‚ystywaÅ‚ siÄ™ wÅ‚asnym konceptem. Przecież tych zdaÅ„ nie sposób
rozumieć niewłaściwie. Mówiły one jasno: Dziewczęta, z mego punktu widzenia, róbcie, na
co macie ochotę, do czego was, że się tak wyrażę, ciągnie natura. Ale strzeżcie się! Nie
myślcie, że potem będziecie mogły ulotnić się w przyspieszonym trybie  w każdym razie
nie wcześniej niż po trzech lub czterech miesiącach. A do tego czasu wiele może się zdarzyć.
%7łeby odgadnąć to ostatnie, na początku wiosny roku 1945, nie trzeba było oczywiście
być ani kapitanem lekarzem, ani prorokiem.
W okresie tym węzeł łączności w schronie podziemnym w pobliżu zameczku pracował
pełną parą. Pod osłoną metrowej grubości betonowych ścian i stropu odbywało się tu stałe
rejestrowanie wszystkich nierzyjacielskich lotów nad obszarem południowo-zachodnim.
Meldunki odbierali i nanosili specjalnie przeszkoleni żołnierze i dziewczęta.
Napływały drogą radiową, telefoniczną i za pośrednictwem dalekopisów. Natychmiast
oceniano je i przekazywano odpowiednim jednostkom obrony przeciwlotniczej, to znaczy
stanowiskom dowodzenia lotnictwa myśliwskiego, jednostkom artylerii przeciwlotniczej i
szeroko rozbudowanej sieci ostrzegania.
System praktycznie działał bezbłędnie. Opracował go generał Blu-tenberger. Sierżantowi
Wegnerowi udało się potem udoskonalić i uzupełnić wiele szczegółów tego systemu.
Podziemny schron, odporny prawie na każde bombardowanie, składał się w istocie z
jednej obszernej sali. Oprócz niej było zaledwie parę toalet i umywalni. Oczywiście była
także stacja pierwszej pomocy, z której jednak nigdy jeszcze nie korzystano, przynajmniej do
tej pory;
Nad salą dominowało zmontowane na szczytowej ścianie urządzenie
136
przypominające mapę, na którym paliły się setki różnokolorowych światełek. Symbolizowały
miejscowości, drogi, rzeki i lasy, a poza tym lotniska, stanowiska ogniowe artylerii
przeciwlotniczej, składy materiałowe oraz wiele innych obiektów.
Naprzeciwko tej ogromnej, błyskającej ściany stało dziesięć stołów, ustawionych w dwa
szeregi. Każdy z nich był przeznaczony dla dwóch osób. Stoły wyposażono w aparaty
telefoniczne, dalekopisy, aparaturÄ™ radiowÄ…, klucze telegraficzne, arytmometry. Wszystkie
urządzenia stanowiły bardzo przemyślną konstrukcję na najwyższym poziomie ówczesnej
wojskowej techniki łączności! Tak właśnie mówiono wokół, a słuchy o tym docierały
prawdopodobnie aż do Amerykanów.
W przeciwległej części sali, na nieznacznym podwyższeniu, stał tak zwany stół
dowodzenia. Byl wyposażony w kilka aparatów telefonicznych, z których część miała
połączenia na zewnątrz, a część  z grupami roboczymi wewnątrz sali. Oprócz tego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl