[ Pobierz całość w formacie PDF ]
koła.
- Co się dzieje? - w komórce rozległ się głos Franka Capistrano.
- Przyjaciółka naszego klienta została zamordowana. Na moich oczach. Niech się pan
skontaktuje z NYPD, że bym nie miał kłopotów.
Powrócił do Trump Tower w towarzystwie policjanta. Nadjechała karetka i dwóch
sanitariuszy zabrało Pamelę Chamberlain. Martwą.
Frank Capistrano nie wyglądał najlepiej. Byle jak ogolony, z mrocznym spojrzeniem i
opadłymi ramionami wszedł do swojego małego biura w Białym Domu i rzucił się na fotel.
- Niech pan opowiada - zażądał, zapalając papierosa swoją patriotyczną zapalniczką Zippo.
Malko właśnie przyleciał z Nowego Jorku helikopterem zamówionym przez specjalnego
doradcę. Aż do drugiej w nocy pracował z FBI, zajmując się zabójstwem Pameli Chamberlain na
bezpośredni rozkaz Białego Domu. Morderczyni została zidentyfikowana: April Fawrup, trzydzieści
cztery lata, pochodząca z Kalifornii. W Nowym Jorku mieszkała od sześciu miesięcy.
Nie było żadnego wytłumaczenia jej postępku.
Malko zrelacjonował to, co wiedział, czyli niewiele.
Pamela Chamberlain nie zdążyła mu nic powiedzieć, nic także nie było wiadomo o April
Fawrup, poza tym, że do konała zbrodni z premedytacją.
- Dowiedział się pan czegokolwiek o tej kobiecie? - spytał Malko.
- No chyba! - rzucił Special Advisor, biorąc ze stołu teczkę z aktami.
- Wyciągnąłem informacje ze wszyst kich agencji federalnych. Langley przysłało mi przed
chwilą interesujące rzeczy.
- Mają coś o niej?
- Tak. I jest to bardzo ekscytujące. Drop-out z Berkeley. Od piętnastu lat pracowała jako
koordynatorka w różnych organizacjach pozarządowych. Najpierw w Afryce, potem w Pakistanie i w
Afganistanie. Wszędzie objawiała skłonności do islamu. W Peszawarze żyła z saudyjskim studentem
szkoły koranicznej al-Haqqania, znanej z fun damentalizmu. Nosiła tam kwef! Placówka w
Islamabadzie doradzała, by skłonić ją do powrotu do kraju. Na próżno. Pakistańczycy nie posłuchali
prośby o jej deportację. Przeszła na islam i zmieniła nazwisko na Oum Hafsa. A potem, pewnego
dnia, zniknęła z Peszawaru i ludzie z ISI przekazali nam, że przyłączyła się wraz ze swoim facetem
do talibów. Odtąd o niej nie słyszano, aż do wczorajszego wieczora.
Anioł przyodziany w zieleń islamu pojawił się na moment pomiędzy nimi.
Było to więcej niż wstrząsające: prawniczka pozostająca w związku z człowiekiem
podejrzanym o zdradę zostaje zamordowana, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć.
Jednego Malko był pewien: to Pamela była celem, nie on.
April Fawrup zaledwie na niego spojrzała i myślała zapewne, że jest po prostu jej przyja
cielem, którego sparaliżuje widok krwi.
Przeklinał teraz pomysł użycia płaszcza. %7ływa April Fawrup mogłaby wyjawić, za czyją
sprawą i dlaczego za mordowała Pamelę Chamberlain.
- Narzędzie zbrodni pochodzi z Afganistanu - dodał Frank Capistrano. - Sztylet używany do
uboju rytualnego przez Pasztunów z okolic Kandaharu.
- Co robimy? - zapytał Malko, łyknąwszy nieco zimnej kawy.
Frank Capistrano odłożył na stół akta April Fawrup.
- Myślę, że nie mamy zbyt wielkiego wyboru. Muszę przekazać tę sprawę FBI. To fatalnie dla
Agencji. Jestem więcej niż przekonany, że John Tumer należy do ścisłego kierownictwa al Kaidy w
tym kraju. Pewnie tak samo należy do tajemnie nawróconych. Oczekuję sygnału z FBI przed jego
przesłuchaniem. Prosiłem ich, by odnalezli świadka z New Jersey, Aleksandra Krawczynskiego,
tego, który widział mężczyznę, najprawdopodobniej Tumera, telefonującego z komórki.
Skonfrontujemy go z Tumerem. Jeżeli oficjalnie go rozpozna - będziemy mieli drania w garści.
- To jakaś szansa - przyznał Malko.
- Ale to będzie razem publiczny skandal.
- Taki jest rozkaz prezydenta - westchnął Frank Capistrano.
- Myślę, że to idiotyzm, ale tak chce prezydent.
Zadzwonił telefon.
Frank Capistrano odebrał, przez chwilę słuchał, po czym szepnął zakrywając ręką mikrofon:.
- Tom Pickart, Deputy Director FBI z Nowego Jorku.
Po kilku sekundach rozmowy Malko dostrzegł, że rysy specjalnego doradcy stężały.
Wymamrotał coś nieartykułowanego, rzucił parę słów bez związku i zwrócił się do Malka.
- Aleksander Krawczynski został znaleziony martwy, utopiony w swojej wannie - oznajmił. -
Wypadek lub za wał serca, nie wiadomo co.
Malko nie wierzył w zbiegi okoliczności.
- To było morderstwo - powiedział.
- Również się tego obawiam - westchnął Frank Capistrano. - Ale to nie wszystko. Pakistańczyk
od dawna śledzony przez FBI, Gulbuddin al-Rashid, który prowadził kantor wymiany na Brooklynie
dostał trzy kulki w głowę dziś rano.
- Kto go zabił?
- Jakiś młody facet, typ orientalny. Według pracownika kantoru znał hasło, które dawało dostęp
do biura szefa na pierwszym piętrze. FBI od dawna podejrzewało go, że dokonuje metodą hawala
transferów dla al Kaidy.
- To również nie jest z pewnością wynikiem zbiegu okoliczności - zauważył Malko. - Nawet
jeśli nie widać bezpośredniego powiązania z Johnem Tumerem. Tak czy inaczej, wasz plan wziął w
łeb: bez świadków nie mamy najmniejszej szansy, by go dopaść.
- Niestety, obawiam się, że nie ma pan racji. Zledztwo FBI wykaże z pewnością jakiś rodzaj
powiązania między Pamelą Chamberlain. To może ich doprowadzić do tego, że się zaczną nim
interesować.
- Z tego, co się o niej dowiedziałem - zauważył Malko - można wywnioskować że utrzymywała
z nim zwyczajne stosunki. To znaczy, była jego kochanką. Jednak, jeśli została zabita, to oznacza,
że wiedziała coś, co mogło mu zagrażać. Tylko co?
- Myślę, że John Tumer zareaguje - powiedział Frank Capistrano.
- O tym morderstwie pisały wszystkie gazety. Jeśli nic nie zrobi, to będzie zastanawiające. To
dowód, że ma coś do ukrycia.
- Nie łudzmy się. Jeśli John Tumer naprawdę jest tym, kim sądzimy, że jest, to na pewno będzie
dość sprytny, by nie popełnić tak dużego błędu.
A propos, co ze mną? Nie ma sensu śledzić dalej Tumera.
To do niczego nie prowadzi.
- To prawda - przyznał Special Adyisor. - Dajmy sobie dwadzieścia cztery godziny do
namysłu. Zapraszam pana jutro na lunch do Ambassy Room w Willardzie. O dwunastej trzydzieści.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]