[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jęknęła z zadowoleniem, kiedy w chwilę potem jego usta spoczęły na jej piersi, i
zanurzyła palce w jego włosach. Poddawała się badaniu jego języka, warg i dłoni. A kiedy
poznał już całe jej ciało, otoczyła go swymi długimi, cudownymi nogami i przyciągnęła
mocno do siebie.
 Hazzard.
J. D. uniósł głowę i spojrzał w jej ciemne, błyszczące pożądaniem oczy.
 Mamy przed sobą całą noc, Maggie. Nie musimy się spieszyć.
By jej to udowodnić, musnął kciukiem jej rozchylone wargi, ale ona natychmiast
wciągnęła delikatnie do ust cały palec. Pieściła go językiem w tym samym rytmie, w jakim
poruszały się jej biodra.
 Ale właściwie  mruknął, kiedy przewróciła się na plecy i pociągnęła go na siebie,
robiąc mu miejsce między udami  to mogę się mylić.
Zanurzył twarz w zagłębienie jej szyi i zesztywniał, kiedy kołysała go w objęciu swych
ud.
 Zmiłuj się, Maggie. Nie chciałem się spieszyć. Dla ciebie.
 Może pózniej  szepnęła ponaglająco. Sięgnęła ręką pomiędzy nich po jego twardą,
gorącą, pulsującą męskość i skierowała ją tam, gdzie powinna być.  Teraz... po prostu zrób
to.
Posłuchał jej aż nadto chętnie. Chciał, by nic już ich nie dzieliło. Poczucie
odpowiedzialności było jednak silniejsze.
Nie potrafił oderwać się choć na moment od jej wspaniałego ciała. Objął ją w pasie
ramieniem i podciągnął wraz ze sobą na skraj łóżka. Wyciągnął rękę i macając niecierpliwie
po podłodze, szukał swych dżinsów. Znalazł je w końcu i wyciągnął z kieszonki maleńką
paczuszkę. Z trudem panując nad swym pożądaniem, drżał tak bardzo, że Maggie
uśmiechnęła się wyrozumiale i wyjęła mu paczuszkę z ręki.
 Zapłacisz mi za to  obiecał, ciągnąc ją z powrotem na środek łóżka. Jęknął, kiedy
włożyła prezerwatywę na właściwe miejsce.  Drogo mi za to zapłacisz.
 O ile dobrze pamiętam, już kiedyś mi tym groziłeś.
 Kiedy już przestanę choć trochę wariować na twoim punkcie, spełnię tę grozbę co do
joty  jęknął, kiedy przywarła do niego swą wilgotną, gorącą kobiecością.  Wtedy będziesz
błagać o... litość.
Objęła go za szyję i przycisnęła wargi do jego ust.
 Niech ci będzie, Hazzard. Tylko błagam... powiedz to pózniej.
Nawet gdyby od tego miało zależeć jego życie, i tak nie byłby w stanie powiedzieć już
ani słowa więcej. Stracił zdolność myślenia. Wiedział tylko jedno  że pragnie Maggie. Teraz,
natychmiast.
Otoczył ramionami jej głowę, wsunął palce w jedwabiste włosy i nareszcie w nią wszedł.
Gorąca, wilgotna i słodka przyjęła go całą sobą.
Objęła nogami jego biodra i zamknęła w uścisku, a on poddał się całkowicie jej ciału.
Chciał w nim utonąć na zawsze. Nie musiał, nie chciał już nad niczym panować. Byli
jednym... aż do cudownego, wspólnego końca.
Maggie przesunęła leniwie dłońmi po wilgotnych, silnych plecach J. D. Czuła na sobie
jego słodki ciężar, słyszała jego ciężki oddech i oszalałe bicie serca.
 Jednego możesz być pewna, Długa  szepnął.  %7łe choć to twoja wina, była to moja
pierwsza i ostatnia obietnica, jakiej nie dotrzymałem.
 A czy ja się skarżę?  spytała z błogim uśmiechem. Z wielkim wysiłkiem J. D. uniósł
się na łokciach i spojrzał na nią swymi niesamowitymi, zamglonymi teraz oczami.
 Ale przecież obiecywałem ci dużo więcej  powiedział z żalem.
 Sam przecież mówiłeś, że mamy całą noc  odparła, odgarniając mu włosy z czoła.
Jęknąwszy z zadowoleniem, J. D. przewrócił się na plecy, pociągając ją za sobą.
 Dobrze się czujesz?
 Tak. Nawet bardzo. Wręcz cudownie. A ty...  przerwała, czując na brzuchu jego znów
twardniejącą męskość  a ty zaskakująco szybko odzyskujesz siły.
J. D. uśmiechnął się słodko i uwodzicielsko.
 Przecież obiecałem, że ci wszystko wynagrodzę. Potraktuj to jako pierwszą ratę.
Zobaczysz, że warto było czekać.
Reakcja jej ciała na tę obietnicę była natychmiastowa. Zagryzła wargi, by nie krzyknąć,
kiedy jego dłonie zsunęły się po jej plecach, na moment objęły pośladki, potem powędrowały
niżej. Patrząc w jej twarz, czytał w niej jak w otwartej księdze.
 Otwórz się, Maggie  szepnął, rozchylając jej uda.
 Zobacz, jak cię uwielbiam.
Przełknęła z trudem ślinę i poddała mu się. Rozłożyła szeroko nogi i usiadła na nim
okrakiem.
 Pokaż mi, jaka jesteś piękna.
Jego oczy i ręce badały, pieściły jej ciało, zachwycały się nim. Wiedziała jednak, że
powoduje nim czułość i pragnienie sprawienia jej przyjemności.
 Jesteś taka cudowna. Taka wyjątkowa, moja Maggie  szepnął, odgarniając splątane,
wilgotne włosy z jej twarzy.  Powiedz mi, jak mam cię dotykać. Powiedz mi, co lubisz.
 Wszystko  odparła ochryple.  Wszystko, co chcesz robić  wyznała bezwstydnie i
zamknęła oczy. Kołysała się nad nim i udowadniała mu ruchami swego ciała, gestami,
westchnieniami, iż chce tylko tego, by był pod nią i w niej. %7łe tylko wtedy żyje pełnią życia.
Kiedy ujął wargami jej sutkę, wygięła się w łuk.
 Jesteś znów wilgotna, moja miła?  spytał i dotknął najwrażliwszego punktu ciała
Maggie.  Wspaniała kobieto  jęknął wyraznie zadowolony. Wsunął w nią palec i pieścił to
jedno, najważniejsze, najsłodsze miejsce.
 Taaak. Teraz. Tutaj  szeptał.
Odpowiedziały mu tylko jej pełne rozkoszy jęki. I na koniec ten jeden  długi, przeciągły.
Jeszcze długo w noc wypełniał J. D. złożone jej wcześniej obietnice.
 Zpisz?
Maggie zanurzyła twarz głębiej w poduszkę i jęknęła z zadowoleniem, kiedy jego silna,
ciepła dłoń zaczęła gładzić jej nagie plecy. Potem tym samym zajęły się jego wargi.
 Obudz się, Długa. Chcę ci coś pokazać.
Maggie otworzyła jedno oko, stwierdziła, że jest środek nocy, i naciągnęła na głowę
prześcieradło.
 Czy to coś nie może poczekać do rana?  spytała.
 Nie tym razem. Chodz. Będziesz żałować, jeśli tego nie zobaczysz.
Zrezygnowana, obróciła się na plecy, by móc spojrzeć na J. D. Gdyby w ostatniej chwili
nie chwycił jej za ramię i nie przytrzymał, pewnie spadłaby z łóżka.
 Czy ktoś ci kiedyś mówił, że strasznie się podczas snu rozpychasz?  spytała z
uśmiechem, kiedy przesunął się i zrobił jej więcej miejsca.
 Ostatnio nie  odparł szczerze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl