[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ofierze. Obrzęd ofiarny. Jesteśmy niewolnikami, romantykami niewoli.
Mamy swoje własne wyobrażenia o bohaterach i męczennikach. Gdyby tutaj chodziło
naprawdę o honor i godność, to powstalibyśmy i milczeniem uczcili pamięć prawie dwóch
milionów poległych Afgańczyków& Poległych tam, na swojej ziemi&
Ile razy można zadawać to nasze wieczne pytanie: kto winien? My jesteśmy winni ty, ja,
oni. Problem leży gdzie indziej w wyborze, który ma każdy z nas: strzelać czy nie
strzelać, milczeć czy nie milczeć, iść czy nie iść? Pytać o to należy samego siebie. Każdy
niech sam siebie zapyta& Ale nie mamy doświadczeń z wchodzeniem w siebie, do
własnego wnętrza& Samodzielnym znajdowaniem odpowiedzi& Nawyk każe uciec na
ulicę pod znajome, czerwone sztandary. Nie umiemy żyć bez nienawiści. Jeszcze się nie
nauczyliśmy.
Taras Kiecmur, jeden z moich bohaterów& Nie ten, którego widzą państwo teraz na sali,
ale tamten inny, taki, jaki wrócił z wojny, opowiadał mi o tym w następujący sposób&
Odczytam państwu z książki&
Zni mi się, że śpię i widzę całe morze ludzi& Wszyscy stoją pod naszym domem&
Rozglądam się, jest mi ciasno, ale z jakiegoś powodu nie mogę wstać. Wtedy do mnie
dociera, że leżę w trumnie& Trumna drewniana, nie ma cynkowej owijki. To pamiętam
dobrze& Ale ja żyję, tylko leżę w trumnie. Otwierają się drzwi, wszyscy wychodzą i mnie
wynoszÄ… na drogÄ™. TÅ‚um ludzi, wszyscy majÄ… cierpienie na twarzach, i jeszcze jakiÅ›
tajemniczy zachwyt& Dla mnie niepojęty& Co się stało? Dlaczego leżę w trumnie? Nagle
sÅ‚yszÄ™, że kondukt siÄ™ zatrzymuje, a ktoÅ› mówi: »Dajcie mÅ‚otek«& Wtedy przychodzi mi na
myÅ›l, że Å›niÄ™& Znowu ktoÅ› siÄ™ odzywa: »dajcie mÅ‚otek«& Niby we Å›nie, ale jest jak na
jawie& Ten ktoÅ› po raz trzeci mówi: »dajcie mÅ‚otek«. SÅ‚yszÄ™, że trzasnęło wieko, mÅ‚otek
zaczyna stukać, gwózdz rani mnie w palec. Zaczynam tłuc głową o wieko, kopać. Raz i
wieko się odrywa i upada. Ludzie patrzą, a ja wstaję, usiadłem w trumnie. Chcę krzyczeć,
że to boli. »Dlaczego zabijacie trumnÄ™ gwozdziami, tam nie ma czym oddychać!« Tamci
płaczą, ale nic nie mówią. Wszyscy jakby niemi& Na twarzach mają ten tajemniczy wyraz
zachwytu& Taki niewidoczny& Ale ja to widzę& Domyślam się& I nie mam pojęcia, jak
do nich przemówić, żeby mnie usłyszeli. Wydaje mi się, że krzyczę, ale usta mam
zaciśnięte, nie mogę ich otworzyć. Wtedy kładę się z powrotem do trumny. Leżę i myślę:
oni chcą, żebym umarł, i może naprawdę umarłem, i muszę milczeć. Wtedy ktoś znowu się
odzywa: »Dajcie mi mÅ‚otek& « .
Tego nie zakwestionował. I tak obroni swój honor i swoją godność na Sądzie Historii.
Mnie też obroni.
Z rozmów na sali sądowej
Mówi pan, że to komuniści& Generałowie& Zakulisowi reżyserzy& A oni? A oni
sami? Oszukani i chcący być oszukanymi. Ktoś inny jest winien, nie oni. Psychika ofiary. A
ofierze zawsze jest potrzebny ten, kogo mogłaby oskarżyć. Już się u nas nie strzela, ale
wszystkim rozdymają się nozdrza, jakby czuły zapach krwi.
Ma miliony, dwa mercedesy& Po zagranicach siÄ™ rozbija&
Pisarz pisze książkę dwa trzy lata, a dostaje za nią dzisiaj tyle, ile chłopczyna, kierowca
trolejbusu za dwa miesiące. Skąd pani wzięła te mercedesy?
Ale po za&
A twój własny grzech? Mogłeś strzelać i mogłeś nie strzelać. Co? Milczysz&
Naród jest poniżony, bieduje. A całkiem niedawno byliśmy wielkim mocarstwem. Może
nim nawet nie byliśmy, a tylko uważaliśmy się za wielkie mocarstwo pod względem liczby
rakiet i czołgów, bomb atomowych. I wierzyliśmy, że żyjemy w najlepszym,
najsprawiedliwszym kraju. A pani nam mówi, że żyliśmy w innym kraju strasznym i
krwawym. Kto pani to wybaczy? Pani dotknęła tego, co najbardziej boli& do samej
głębi&
Wszyscy braliśmy w tym oszustwie udział. Wszyscy.
Wyście robili to samo co faszyści! A chcecie być bohaterami& A na dodatek jeszcze
dostać bez kolejki lodówkę i komplet mebli&
To są mrówki, które nie wiedzą, że istnieją pszczoły i ptaki. Ze wszystkich więc
chcieliby zrobić mrówki. To różne poziomy świadomości&
A czego by pan chciał po tym wszystkim?
Po czym wszystkim?
Po rozlewie krwi& Mam na myśli naszą historię. Po rozlewie krwi ludzie mogą cenić
tylko chleb. Cała reszta nie ma dla nich wartości. Zwiadomość została zrujnowana.
Trzeba się modlić. Modlić za swoich katów. Za dręczycieli.
Zapłacili jej dolarami. Dlatego obrzuca nas błotem. Nas i nasze dzieci.
Jak się nie rozliczymy z przeszłością, to się odezwie w przyszłości. Nastąpi nowe
oszustwo, nowa krew. Przeszłość jeszcze przed nami.
Z orzeczenia sÄ…du
ORZECZENIE W IMIENIU REPUBLIKI BIAAORUSI
Sąd Ludowy Dzielnicy Centralnej m. Mińska w składzie: przewodniczący: I. N.
%7łdanowicz, ławnicy: T. W. Borisiewicz, T. S. Soroko, w obecności sekretarza: I. B.
Aobynicz na otwartym posiedzeniu w dniu 8 grudnia 1993 roku rozpatrzył sprawę z
powództwa cywilnego Tarasa Michajłowicza Kiecmura oraz Inny Siergiejewny
Gałowniewej przeciwko Swietłanie Aleksandrownie Aleksijewicz i redakcji gazety
Komsomolska Prawda o obrazę honoru i godności powodów.
[& ] Po wysłuchaniu obu stron i zbadaniu akt sprawy sąd orzeka, że żądania pozwanych
należy częściowo zaspokoić.
Zgodnie z artykułem siódmym Kodeksu cywilnego Republiki Białorusi obywatel albo
organizacja mają prawo żądać sprostowania informacji naruszających ich honor i godność,
jeżeli rozpowszechniający te informacje nie udowodnił, że odpowiadają one prawdzie.
Sąd stwierdził, że w numerze trzydziestym dziewiątym gazety Komsomolska Prawda z
15 lutego 1990 roku zostały opublikowane fragmenty dokumentalnej książki S.
Aleksijewicz Cynkowi chłopcy. Monologi tych, którzy przeszli przez Afganistan. W
publikacji znajduje się monolog podpisany nazwiskiem powódki I. S. Gałowniewej.
W związku z tym, że pozwani w niniejszej sprawie S. A. Aleksijewicz i redakcja gazety
Komsomolska Prawda nie przedstawili dowodów, że informacje podane we wskazanej
publikacji odpowiadajÄ… stanowi faktycznemu, sÄ…d uznaje owe informacje za nieprawdziwe.
Sąd uważa jednak, że przedstawione informacje nie są hańbiące, ponieważ z punktu
widzenia praw oraz zasad moralnych przyjętych w społeczeństwie nie ubliżają honorowi i
godności I. S. Gałowniewej oraz jej poległego syna w opinii społecznej i obywatelskiej i
nie zawierają informacji o niegodnym zachowaniu się syna powódki&
Ponieważ pozwani nie przedstawili dowodów, że informacje podane w opowiadaniu T. M.
Kiecmura odpowiadajÄ… stanowi faktycznemu, sÄ…d uznaje informacje zawarte w monologu
podpisanym imieniem i nazwiskiem T. M. Kiecmura za nieprawdziwe.
Z powodu wyżej wymienionych okoliczności sąd uważa za nieprawdziwe i hańbiące honor
oraz godność T. M. Kiecmura następujące informacje, zawarte w zdaniach: Widziałem
tam, jak wykopują na polach ryżowych żelazo i ludzkie kości& Widziałem, jak twarz
zabitego zastyga w pomarańczową skorupę& Nie wiadomo czemu właśnie
pomarańczową& oraz W moim pokoju są te same co kiedyś książki, zdjęcia,
magnetofon, gitara. Nie ma tylko& tamtego mnie& Nie umiem przejść przez park, ciągle
się oglądam za siebie. Kiedy w kawiarni kelner staje za moimi plecami i chce przyjąć
zamówienie, mam ochotę uciec, bo nie znoszę, kiedy ktoś stoi za mną. Gdy zobaczę
jakiegoÅ› drania, pierwszÄ… myÅ›lÄ…, jaka przychodzi mi do gÅ‚owy, jest: »Rozstrzelać
gnoja!« ..
Te informacje sąd uważa za hańbiące, ponieważ mogą być przyczyną tego, że czytelnicy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]