[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ta ogromna nienawisc Ukraincow towarzyszyla Polakom nawet wowczas, gdy swoje miasta i
wsie musieli opuscic. Aby zatrzec slady polskosci i rzymskiego Kosciola, pozostawione tam
swiatynie dewastowano, palono, rownano z ziemia bez wzgledu na ich wartosc artystyczna.
Ziemie kresowa Polacy opuszczali w poplochu, jedynie uchodzac z zyciem, wezelkiem i swietym
obrazem. Na wschodzie pozostawili zagospodarowane wsie i miasta, gdzie w ciagu 600 lat
polskiej obecnosci byly tworzone i gromadzone nieprzebrane skarby materialne i kulturalne.
Nalezy zalowac, ze bardzo niewiele dobr kultury mozna bylo ocalic z pogromu. Na mocy umowy
z 1946 roku przewieziono do Wroclawia czesc zasobow Ossolineum - 150 000 tomow wybranych
z ogolnego zbioru. Pozniej, dodatkowo, w 1947 przybylo 67 000 tomow. Umozliwilo to
reaktywowanie biblioteki we Wroclawiu, gdzie wlaczono do Ossolineum znalezione na Slasku
cimelia bibliotek lwowskich zagrabione podczas wojny przez Niemcow. Zbiory czasopism trzeba
bylo od poczatku gromadzic, bo ze Lwowa nie mozna bylo ich zabrac. Reszta Ossolinskich
zbiorow wcielona zostala do Biblioteki Akademii Nauk USRR. Muzeum Lubomirskich wlaczono do
Galerii Miejskiej Lwowa. Ocalal ksiegozbior Teatru Lwowskiego. Po ekspatriacji Teatr Polski ze
Lwowa znalazl sie w Katowicach. Tu w Teatrze im. Stanislawa Wyspianskiego zlozono cenne
druki i rekopisy. W 1978 roku zostaly one przekazane Bibliotece Slaskiej w Katowicach w liczbie
5 350 egzemplarzy, ponad 1000 tomow - glownie rekopisow - wcielono do zbiorow Ossolineum
we Wroclawiu. Ocalaly niektore przedmioty kultu, wywiezione z narazeniem zycia przez
ekspatriowana ludnosc. Dzis, po dlugich staraniach, znaleziono ich ponad 200. Sa rozsiane po
calej Polsce, przypominaja o kresowych swiatyniach, ktore w wielu wypadkach juz nie istnieja.
Rozne formy zycia polskiego na Kresach obecnie powoli odzywaja, nalezy je wspierac, ale sa to
niezwykle skromne relikty dawnej swietnosci. W Kazachstanie mieszkaja Polacy, ktorzy
przypominaja, iz niegdys wywiezieni zostali z terenow kresowych Rzeczpospolitej Obojga
Narodow, siegajacych daleko na Wschod. Tez wymagaja naszej troski. Wojna wyrwala tych ludzi
" z korzeniami" z ich ziemi. Smierc, glod, trwoga i niezmierzony zal byly im przez dlugie lata
jedynymi towarzyszami. Dzis Ukraina jest wolna, swobodna, ale bez swych dzieci nie jest i nigdy
juz nie bedzie ta sama Ukraina. Taka do ktorej tesknia nie tylko Polacy ale i sami Ukraincy.
Miejscem gdzie wychodzily sobie na spotkanie trzy kultury, gdzie wsrod ukrainskich dzieci
bawily sie polskie i zydowskie. Ten malenki skrawek swiata przykryty owa wielobarwna,
ujmujaca ludzka mozaika odplywa dzis gdzies daleko, gubi sie gdzies na wodach zamierzonej
Ukrainsko-Polskiej niepamieci. Czy wzajemna nienawisc jest wciaz az tak silna aby musialy
okazac sie prawda, tragicznym proroctwem slowa wypisane na wstepie tego artykulu? "Polska
czeka az wyginie pokolenie Polakow, ktore te tragedie przezylo i pamieta, dopiero wtedy bedzie
mozna przystapic do ukladania dobrosasiedzkich stosunkow miedzy Ukraina a Polska". Czy
naprawde tylko o to nam chodzi? Jakie beda te nowe "dobrosasiedzkie" stosunki?
Marcin Malek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl