[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podejmowania decyzji? - mruknął. - Wszystko teraz będzie o wiele prostsze. To
znaczy od czasu do czasu wyjadę, ale większość wieczorów i weekendy
zamierzam spędzać w domu.
- Jake!
- Zaskoczona? Mówiłem, \e cię kocham. Nie byłbym odpowiednim
mę\em i ojcem, gdybym wcią\ podró\ował.
- A korporacja?
- Niewa\ne - odparł krótko. Podniósł jej dłoń do ust i pocałował. - Ty
jesteś dla mnie wszystkim.
- Będziemy jezdzić na pikniki - szepnęła Maureen. - Urządzać przyjęcia
urodzinowe dla naszego syna...
- Oraz jego sióstr i braci - dodał Jake z błyskiem w oku.
Maureen zatrzepotała powiekami.
- Kochanie! - szepnęła.
- Jest tylko jeden warunek - powiedział ponuro.
Wstrzymała oddech.
- Słucham.
- Czy mo\esz poprosić panią Candles, \eby nie przyrządzała ju\ więcej
zapiekanki z kurczaka?
- Przecie\ to twoje ulubione danie! - zawołała Maureen.
- Tak, ale jadłem je co wieczór przez dwa tygodnie - wycedził przez zęby.
Wybuchnęła śmiechem.
- Uratuję cię. Ju\ nigdy nie dostaniesz zapiekanki z kurczaka.
- Zwietnie.
- Mięso z drobiu zastąpimy wołowiną.
Jake otworzył usta, by coś powiedzieć, lecz w tej chwili Joshua poruszył
się i otworzył oczy. Para szczęśliwych rodziców pochyliła głowę nad swym
maleńkim synkiem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]