[ Pobierz całość w formacie PDF ]
było tak intymne i słodkie jak pieszczota. Przeszył
jÄ… dreszcz rozkoszy.
Tak, skarbie! Właśnie tak szepnął Harden.
Potem podniósł się ze stołka, by przygarnąć do
siebie jej biodra. Był tak podniecony, że na mo-
ment zamarła, lecz on zignorował jej opór.
Nie zrobię ci krzywdy zapewnił ją.
Te słowa sprawiły, że zrezygnowała z walki.
Oparłszy dłonie na jego piersi, pozwoliła mu
całować się do utraty tchu. Po chwili Harden uniósł
jej twarz i popatrzył w oczy.
Czy gotowanie mogłoby chwilę poczekać?
spytał łamiącym się głosem, który przeniknął
przez jego rwÄ…cy siÄ™ oddech.
Była tak przejęta, że z trudem wykrztusiła:
Tak. Ale...
Natychmiast porwał ją na ręce i wyniósł z ku-
chni.
Nie bój się, kochanie szeptał uspokajająco.
Ja nie... ja nadal nic nie używam wyjąkała.
Szedł prosto do sypialni, nawet na nią nie
patrzÄ…c.
Będziemy uważać.
Miranda otworzyła usta. Kiedy dotknęła języ-
kiem obolałych warg, poczuła jego smak. Harden
położył ją na łóżku i stał tak, spoglądając na nią
przez dłuższą chwilę, po czym usiadł na krawędzi
łóżka i znowu zaczął ją całować.
W jego oczach żarzyło się pożądanie połączone
122 NARZECZONA Z MIASTA
z irytacjÄ… oraz jeszcze coÅ›, coÅ› bardzo mrocznego,
czego nie potrafiła nazwać. Fascynowały ją te oczy.
Harden tymczasem spuścił wzrok na jej unoszą-
ce się i opadające w nierównym oddechu piersi
i przesunął dłonią z jej ramienia na obojczyk.
Dzisiaj bez biustonosza? spytał, zaglądając
jej w oczy.
Oblała się rumieńcem.
Ja...
Nie dał jej dojść do słowa.
Wszystko, co nas dotyczy, zostanie między
nami obiecał z powagą. Nawet moi bracia nie
mają zielonego pojęcia o moim prywatnym życiu.
Mirando, chcę cię znowu dotykać. Czuję, że i ty
tego chcesz. Jeśli tak jest, nie widzę powodu,
żebyśmy tego nie robili.
Patrzyła spokojnie w twarz ukochanego męż-
czyzny.
Nie mogłam spać. Stale miałam przed oczami
to, co robiliśmy szepnęła.
Ja Uownież.
Pomógł jej usiąść, zdjął jej bluzkę i delektował
się widokiem jej młodego ciała, a ona nieśmiało
dotknęła jego policzków, po czym drżącymi ręka-
mi przyciągnęła do piersi jego głowę.
Tutaj? upewnił się.
Kiedy dotknął wargami jej skóry, aż zabrakło jej
tchu. Bezwiednie wbiła paznokcie w ramiona jego
marynarki.
Diana Palmer 123
Zdejmij to wyszeptała.
Podniósł na nią wzrok, delikatnie pocałował
w czoło i wstał. Zciągnął wszystko od pasa w górę,
a wędrujące spojrzenie kobiecych oczu rozniecało
w nim coraz większe pożądanie.
Harden... zaczęła nieśmiało, kierując wzrok
na pasek u spodni.
Nie zaprotestował stanowczym tonem, od-
powiadając na prośbę w jej oczach. Siadł na łóżku
i przytulił się do niej. Dobrze wiesz, że jeżeli
zdejmÄ™ wszystko, zostaniemy kochankami.
Nie chcesz tego?
Chcę oznajmił krótko ale jeszcze na to za
wcześnie.
Spojrzał tam, gdzie jej jasna skóra stykała się
z jego opalonym ciałem.
Chciałbym, żebyś pojechała ze mną do domu.
ROZDZIAA SIÓDMY
Miranda w pierwszym momencie sądziła, że się
przejęzyczył. Wlepiła w niego wzrok.
Co takiego? zapytała, nieco ochłonąwszy.
Chcę cię zabrać do domu, do Teksasu po-
wtórzył.
Sam siebie zaskoczył co najmniej w równej
mierze.
To, co teraz robimy, to dla mnie za mało
podjął, tuląc się do niej. Chcę cię lepiej poznać,
nie tylko twoje ciało.
Ale... ja pracujÄ™.
Zamierzam poprosić cię o rękę, kiedy już
będziemy o sobie więcej wiedzieli oznajmił bez
ogródek. Nie udawaj, że jesteś zdziwiona. Ty też
wiesz, że wylądujemy w końcu w łóżku. To
nieuniknione. A ponieważ nie jestem bardziej
Diana Palmer 125
wyzwolony niż ty, musimy rozwiązać tę sytuację
w przyzwoity sposób. Mamy do wyboru: albo ślub,
albo rozstanie. A więc jak najszybciej musisz
pojechać ze mną do Teksasu.
I mieszkać... w twoim domu?
W domu Theodory, mojej matki wyjaśnił.
Kupuję ranczo w pobliżu Jacobsville, ale jeszcze
nie można tam się wprowadzić. Ale nawet gdyby
było to możliwe dodał w Jacobsville obowiązu-
ją inne zasady. Będziesz przez jakiś czas mieszkać
z Theodorą, bo tak nakazuje przyzwoitość. Nie
mówiłem ci, że byłem diakonem w naszym koś-
ciele baptystów?
Nie wyjąkała.
Kiedyś chciałem nawet zostać kaznodzieją
wyznał. Ale nie czułem prawdziwego powoła-
nia i to chyba zadecydowało o moim losie. W każ-
dym razie nadal nie odpowiadajÄ… mi tak zwane
nowoczesne zasady moralne. Mogę cię pieścić tak
jak teraz, ale nie pójdę z tobą do łóżka. Sumienie
mi na to nie pozwala.
Przecież miałam męża zauważyła.
Tak. Ale nie ja nim byłem. Zerknął na jej
nabrzmiałe piersi. Domyślam się, że z nim tak nie
było, prawda?
Mhm przyznała, wstrzymując oddech, gdy
jego ciepła dłoń pogładziła jej plecy. Nie,
z nim tak nie było. Objęła go mocniej. Ale
przecież ?owiłeś, że nie znosisz kobiet, więc
126 NARZECZONA Z MIASTA
jak wyobrażasz sobie małżeństwo ze mną? Czegoś
tu nie rozumiem.
Nie powiedziałem, że nie znoszę ciebie. Po-
głaskał ją po głowie. %7ładnej kobiety nie prag-
nąłem tak, jak właśnie ciebie. Od wyjazdu z Chica-
go bez przerwy myślałem tylko o tobie. Od tego
czasu nawet nie spojrzałem na inną kobietę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]