[ Pobierz całość w formacie PDF ]
solidny PMI.
Owady są czasochłonne. A ja chcę to wrzucić jak najszybciej do NCIC.
Emma miała na myśli National Crime Information Center FBI, komputerową bazę danych
zawierającą informacje o przestępcach, uciekinierach, skradzionych przedmiotach oraz
zaginionych i niezidentyfikowanych osobach. Przy tak wielkiej bazie danych im węższy
przedział czasowy, tym lepiej.
Na początku powiedziałam dwa do pięciu lat, ale tak naprawdę nie można niczego
wykluczyć i rozszerzyłabym ten okres na od jednego do pięciu.
Emma skinęła.
Jeżeli nic nie wyskoczy z NCIC, to przejrzę lokalne raporty o zaginionych.
Zęby pomogą powiedziałam. Ten facet miał trochę metalu w ustach.
Nasz odontolog sprawdzi go w poniedziałek Emma znowu potarła skronie. Mimo że
starała się trzymać, najwyrazniej słabła.
Zmierzę kości nóg i obliczę wzrost powiedziałam.
Słabe skinięcie.
Jakieś inne wskazówki?
Pokręciłam głową. Nie znalazłam żadnych zaleczonych urazów, wrodzonych anomalii,
żadnej nietypowej cechy w szkielecie.
Przyczyna śmierci?
Nic oczywistego. Brak złamań, wejść i wyjść pocisku, żadnych ostrych cięć.
Chciałabym obejrzeć te kości pod powiększeniem, kiedy już zostaną zupełnie oczyszczone,
ale na razie nie mam nic.
Rentgen całości?
Nie zaszkodzi.
Kiedy zaczęłam mierzyć kość udową, zadzwonił telefon Emmy. Słyszałam, jak
podchodzi do blatu i odbiera.
Emma Rousseau.
Słuchała.
Przeżyję. Powściągliwie.
Pauza.
Bardzo zle?
Dłuższa pauza.
I co teraz? Napięta.
Spojrzałam.
Emma odwróciła się do mnie plecami. Choć jej twarzy nie mogłam dojrzeć, to głos
zdradzał, że coś było bardzo nie w porządku.
Rozdział 5
Emma rzuciła swoją komórkę na blat, zamknęła oczy i znieruchomiała. Obserwowałam,
jak usiłuje uspokoić pulsowanie w głowie.
Wiem, co to migrena. Znam ten ból nie od dziś. Wiedziałam, że nawet Emmie nie
wystarczy sama dobra wola. Nic nie pomaga na nabrzmiałe naczynia krwionośne, oprócz
czasu i snu. I leków.
Skupiłam się znów na pomiarach. Najlepiej będzie, jak skończę wyliczać gabaryty
sylwetki, bo wtedy Emma będzie mogła pójść do domu i paść na łóżko. Jeśli będzie chciała
porozmawiać o telefonie, da mi znać.
Słyszałam za plecami skrzypnięcie otwieranych i po chwili stuk zamykanych drzwi.
Przeniosłam się z tablicy układu kostnego na mój laptop, kiedy drzwi otworzyły się
ponownie. Kroki zastukały na kafelkach, a ja wpisywałam ostatnie liczby. Wcisnęłam
polecenie Oblicz .
Poszłam po ubrania usłyszałam głos Emmy nad ramieniem. Brak paska, brak butów,
żadnej biżuterii czy rzeczy osobistych. Nic w kieszeniach. Materiał zgnił, a metki są ledwo
czytelne, ale myślę, że spodnie to rozmiar trzydzieści osiem. Jeśli były jego, to nie należał do
niskich.
Około metr osiemdziesiąt na osiemdziesiąt kilo. Odsunęłam się, żeby mogła rzucić
okiem na wyniki.
Przebiegła wzrokiem i odchyliła się, aby sięgnąć po czaszkę. Głaszcząc ją czule, rzekła:
Kim jesteś wysoki biały mężczyzno pod czterdziestkę? Potrzebne nam twoje nazwisko,
kolego.
Wyszło tak intymnie, że poczułam się jak jakiś podglądacz.
Ale wiedziałam, o co chodzi Emmie.
Dzięki niektórym kryminalnym programom telewizyjnym, które przygotowywano zbyt
pobieżnie, ludzie postrzegają DNA jako lśniący Excalibur nowoczesnego sądownictwa.
Hollywood stworzyło mit, w którym podwójna spirala rozwiązuje wszystkie zagadki, otwiera
wszystkie drzwi, naprawia każdą krzywdę. Masz kości? Nie ma sprawy. Wydobądz tę małą
molekułę i niech magia zadziała.
Niestety, nie tak to wygląda w świecie bezimiennych zwłok! NN znajduje się w próżni,
jest pozbawiony wszystkiego, co łączy go z życiem. Anonimowość to brak rodziny, dentysty,
domu ze szczoteczką do zębów i gumą do żucia.
Brak nazwiska.
Teraz, gdy profil był gotowy, Emma mogła wprowadzić nasz CCC-2006020277 do
systemu. Jeżeli da nam możliwą do ugryzienia liczbę nazwisk, będzie mogła poprosić o
historie medyczne i zapisy stomatologiczne oraz skontaktować się z krewnymi w celu
porównania próbek DNA.
Podwinęłam skraj rękawiczki, aby sprawdzić godzinę. Czwarta czterdzieści pięć.
Siedzimy nad tym osiem godzin powiedziałam. Proponuję taki plan: spotkamy się
ponownie w poniedziałek, zamówisz rentgen całej sylwetki, ja przejrzę filmy i przebadam
kości, a w tym czasie twój dentysta sprawdzi zęby. A potem wrzucisz ten cały pasztet do
NCIC.
Emma obróciła się w moją stronę. W świetle lamp jej twarz wyglądała trupio.
Jestem żwawa niczym strzyga westchnęła ciężko.
A co to strzyga? zapytałam.
Nie jestem pewna...
Jedziesz do domu.
Nie oponowała.
Na zewnątrz popołudnie wisiało w powietrzu ciężkie od wilgoci. Trwał pełen rozkwit
godziny szczytu, a spaliny mieszały się z bryzą znad przystani. Mimo że był maj, miasto
pachniało już latem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]