[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gdyby wiedzieli, że nie zostaną zapędzeni w głąb Afryki, skąd się już nie wraca, lecz do bliskiego morza
Kassande.
By to swoje pragnienie zrealizować, Dick powinien był postarać się o to, aby zbliżyć się, o ile to będzie
możliwe, do swych współtowarzyszy niedoli, a następnie pierwszemu lepszemu z nich szepnąć do ucha
jedno choćby tylko słowo "Kassande". Na szczęście, Tom i jego syn Baty, połączeni zostali jednymi
kajdanami i znajdowali się na prawym skrzydle obozowiska.
Lecz jak można się zbliżyć do nich, bez zwrócenia uwagi dozorców? Nie zważając na niesprzyjające
okoliczności Dick, udając że go zabolała noga, zaczął postępować wolniej, co chwila się zatrzymując,
tak iż w krótkim czasie Tom i Baty zbliżyli się bardzo do niego. Wtedy Dick podskoczył i zdołał szepnąć
Baty 'emu, że karawana dąży do Kassande i że stanie na miejscu za jakieś trzy tygodnie.
Rozmowę natychmiast zauważyli strażnicy i jeden z żołnierzy rzucił się na Dicka. Powalił go na ziemię z
nadzwyczajną wprost brutalnością. Dick bronił się zaciekle, lecz w końcu uległ przemocy. Rozwścieczeni
oporem żołdacy byliby go być może zarąbali i Dick polecał już duszę Bogu, gdy nagle na miejscu walki
znalazł się wysoki Arab ubrany w biały burnus. Uspokoił żołnierzy, którzy na jego głos zamarli w
bezruchu. Był to, jak się pózniej Dick dowiedział, sam Ben Hamis - przywódca karawany.
Tylko zjawieniu się Ben Hamisa zawdzięczał Dick swe ocalenie, toteż przyrzekł sobie, iż w przyszłości
będzie ostrożniejszy.
Zgodnie z dalszymi rozkazami wodza, Dick został odprowadzony na dawne miejsce. Gorzej było z
Tomem i jego synem, którzy bezlitośnie bici batami, zostali odprowadzeni do oddziału specjalnie
surowo strzeżonego. Znajdowali się tam zbuntowani niewolnicy. Dick wywnioskował, że co do jego
osoby wydane zostały jakieś specjalne rozkazy, dzięki którym mógł się on nie obawiać natychmiastowej
śmierci. Kto za tym stał? Oczywiście Harris i Negoro, którym najwidoczniej na jego życiu zależało. Jaki
mieli cel? Dick myślał o tym z przerażeniem, lecz starał się zachować spokój.
Pochód ruszył dalej. Po chwili z szeregów idących dotychczas w głuchym milczeniu niewolników, wzbił
się ku niebu śpiew, któremu towarzyszyły dzwięki jakiegoś prymitywnego instrumentu muzycznego,
podobnego do harfy o trzech strunach: "Myśmy niewolnicy - bezwolni w waszych bezlitosnych rękach.
Lecz nie na długo. Zmierć targa okowy, więc wyzwoli nas z waszej przemocy. Pędzicie nas lasami,
bagnami, dolinami rzek... Podróż nasza trwa miesiącami. Lecz nasza droga powrotna będzie szybsza!
Wracać będziemy na skrzydłach śmierci niesieni wiatrem zemsty. %7ływi - jesteśmy waszą własnością, po
śmierci - będziemy wolni, a wtedy nadejdzie czas strasznej zemsty! Mścić się będziemy nie tylko na
was, lecz i na waszych dzieciach i na dzieciach waszych dzieci. Zemsta nasza będzie trwać wiecznie,
wiecznie, wiecznie..."
ROZDZIAA VIII
Z pamiętnika Dicka
Chociaż burza i połączona z nią ulewa ucichła z pierwszymi blaskami wschodzącego słońca, ciężkie
chmury ciągle jeszcze przewalały się po niebie. Nie należało się spodziewać, by pogoda zmieniła się
szybko, pora deszczowa bowiem trwa tu parę tygodni. Rzadko zdarzał się taki dzień, w którym by
deszcz nie padał. Zazwyczaj ulewa rozpoczynała się pod wieczór i trwała do rana. Taka aura, rzecz
zrozumiała, zwiększała jeszcze męki niewolników. Cierpiały zwłaszcza kobiety, pomiędzy którymi było
wiele matek z potomstwem. Wraz z innymi ciężki swój los dzwigała z wytrwałością Noon, którą skuto z
jakąś młodą matką dwojga dzieci. Jedno z nich było przy piersi, zaś drugie, trzyletnie zaledwie, do tego
stopnia osłabło, że nie mogło się utrzymać na swych cienkich nóżkach. Stara Noon, choć wyczerpana,
nie mogła patrzeć spokojnie na cierpienia maleńkiej dziewczynki i wzięła ją na ręce. Lecz ciężar ten
okazał się ponad jej siły, toteż uginała się pod nim. Dzwigała jednak maleństwo resztkami sił, ponieważ
niesione dziecko miało stopy całe w krwawych ranach.
Dick Sand szedł w samym środku karawany, w pobliżu Ben Hamisa, który niejednokrotnie zbliżał się do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl