[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cały Zwiat by się o nich dowiedział.  Dziadzia rzuciła zimne spojrzenie w moją stronę.
Stara czarownica, nie przebierała w słowach!
 On tylko wykonuje rozkazy władcy. Sprawdza stan Neiwufu, próbując znalezć
przyczynę tak wielkich niedoborów. Ten pałac ma pustą kasę, wydaje daleko więcej, niż
zarabia. Nauki matematyczne pobierałam w Austrii i byłam zaangażowana w prowadzenie
księgowości w ambasadzie mego ojca. Chcę pomóc cesarzowi wyjaśnić
nieprawidłowości, aby pałac mógł się cieszyć finansową pomyślnością.
 Ten żargon! Twoja zagraniczna edukacja może i jest dobra, ale robisz z niej zły użytek.
Młody cesarz nic z tego nie ma. Powiedziałabym nawet, że to mu szkodzi. Masz na niego
zły wpływ. Jeśli zaś chodzi o deficyt na dworze, dużą jego część zawdzięczamy twoim
zakupom: twoim koniom i zagranicznym motocyklom. Odpowiedzialność zaczyna się
u samej góry. Powinnaś przestać tyle wydawać. Był czas, kiedy robiłaś mi prezenty
z rzeczy, które ci się podobały. Teraz już nawet nie myślisz o tej starej kobiecie, która
walczyła o twoje wejście do pałacu.
 To twoje gorzkie słowa krytyki odsunęły mnie od ciebie.
 Jedynie gorzkie słowa są prawdziwe. Brzmiały nieprzyjemnie i uszczypliwie,
ponieważ mądrość, którą ci przekazywałam, prześlizgnęła się niedostrzeżona koło twoich
uszu. Gdyby było inaczej, na pewno zniosłabyś mój gniew. Przecież wiesz, że cesarz jest
moim synem. Jeszcze nie odstawiłam go od piersi, zródła mej mądrości, kiedy ty już
zabrałaś go ode mnie. Mimo że chciałam mieć go bliżej siebie, tego dewianta o miękkim
sercu.
 Zrobię, co w mojej mocy, aby naprawić zło  znękanym tonem odparła Q.
 Mówiłaś to już wielokrotnie. Z łatwością łamiesz przysięgi. Raz za razem okrywasz
się hańbą. Mam uszy i oczy... wasza podróż do szpitala Unii i te inne rzeczy. Obserwuję
was, lepiej uważajcie.
 Tak, Dziadziu.  Q. ukłoniła się z szacunkiem.
 Macie natychmiast zakończyć to śledztwo  ucięła Dziadzia, wracając do pisania.
 A śmierć tego człowieka? Ktoś go zabił!
 Samobójstwo jest aktem pojednania, to nic nowego. Rozmowy o morderstwie mają się
natychmiast skończyć. Przekażę jego bliskim pewną kwotę, by złagodzić ich ból oraz medal
honoru na wieki. Nie umarł bez powodu, poświęcił się dla pałacu. To godna śmierć,
nieważne, zadana samemu sobie, czy nie... coś, co przyjdzie wam kiedyś zrozumieć. To się
nazywa ofiarność, całkowite oddanie. Teraz muszę iść. Możecie odejść. I koniec ze
śledztwem, aż do nowych rozkazów z tej komnaty.
 Ale spójrz na to.  Q. rozłożyła zwój skonfiskowany w domu denata.  To jest
najcenniejszy zwój podarowany cesarzowi Yong-Le. Wisiał na ścianie u tego eunucha,
który, jak twierdzisz, sam odebrał sobie życie.
 Widzisz? On naprawdę miał powód, by się powiesić. Był złodziejem.
 Wszędzie tu krążą złodzieje. Czy tego nie pojmujesz?
 Zakończcie już tę sprawę. Taki jest mój rozkaz.  Zamachała szerokimi rękawami,
a główny eunuch odprowadził nas zimnym wzrokiem.
De facto był mężem starej wdowy. Ufała mu bezgranicznie, zapewniając temu
mężczyznie, a raczej półmężczyznie, całkowitą bezkarność, swoistą licencję na kradzież
i oszustwa. Jego słowa stawały się jej myślami, jej potrzeby jego czynami.
Zmierć kancelisty ani trochę nie poruszyła naszego cesarza, choć ta wiadomość
wywołała tik, który wykrzywił jego lewy policzek. Wygrzebał fajkę z morskiego drewna,
wyciągnął z aksamitnego woreczka szczyptę opium, które trzymał pod ręką. Dopiero kiedy
głęboko zaciągnął się dymem, podniósł oczy i spojrzał na nas z namysłem przez chmurę
pokrzepiającego dymu.
 Nie zatrzymujcie się teraz  powiedział  bo śmierć stanie nam na drodze. Macie
jedną noc, by przejrzeć księgi. Nie ulega wątpliwości, że zapieczętują je już jutro o świcie.
 Kolejne pociągnięcie fajki.  Wiecie, czego się dowiedziałem?  rzekł tajemniczo. 
W sekrecie przygotowują jednego z moich kuzynów do objęcia mego stanowiska.
Powoływany jest drugi dwór, pałac cieni. Proste cięcie na moim gardle i wszystko należy
do nich, każda cząstka mojej egzystencji zostanie zniszczona.  Westchnął i wchłonął
następną porcję dymu.  Znajdzcie mi dowód: dowód, że odciągają sobie część ze
wszystkich danin przeznaczonych dla mnie... dla tego tronu. Potem usuniemy zło z naszych
szeregów. Wiecie, że nie jestem jej synem. To wszystko jest tylko iluzją, domkiem z kart,
który można podpalić i zamienić w popiół.
 Ale Dziadzia zabroniła nam szukać.
 Dziadzia!  Oczy cesarza zapłonęły nienawiścią.  Ta stara wiedzma! To ona zleciła
powiesić kancelistę. Sprawi, że znikniecie z powierzchni ziemi. Jeśli choć odrobinę się
zawahacie, będziemy skończeni.
 Zachowujesz się jak wariat! Co w ciebie wstąpiło?! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl