[ Pobierz całość w formacie PDF ]
drzwi, jeżeli chce zrobić to sama. Strasznie go to wkurza i czasem dochodzi przy
drzwiach do prawdziwej bitwy, ale z każdym dniem robi postępy. Claude ciągle
przebywa w towarzystwie dwudziestoośmioletniej blondynki, która uważa go za
niebywale atrakcyjnego faceta i omdlewa na dzwięk jego francuskiego akcentu.
Zastanawiamy się, czy nie zmienić pracy i nie otworzyć baru w jakimś pod-
zwrotnikowym kurorcie. Może ty i Rita przyłączylibyście się do naszego intere-
su. Moglibyśmy przesiadywać tam całymi dniami, sącząc przez rurkę wymyślne
drinki. To najlepsze lekarstwo na odmrożenia, materiały wybuchowe i podwod-
ne walki z psychopatami. Najpoważniejszym problemem, z jakim mamy tutaj do
czynienia, jest wilgoć.
Pozdrawiam
Pete
[4]
PARY%7ł, FRANCJA, 26 stycznia
W ich apartamencie w Hotelu George V, w kubełku wypełnionym lodem,
chłodziła się butelka szampana don perignon.
Leżeli w swoich ramionach, przytuleni do siebie tak mocno, jakby się chcieli
stopić w jedną całość, wydzielając takie ilości ciepła, że mogliby ogrzewać ark-
tyczną bazę przez całą długą zimę, kiedy nagle przestraszył ich stukot w pobliżu
łóżka. Zostali uratowani przez załogę Pogodina ponad tydzień temu, jednak ich
nerwy wciąż były napięte. On usiadł, a ona osunęła się z niego, i oboje odwrócili
się w stronę miejsca, z którego dochodził dzwięk jednak byli w pokoju sami.
Lód powiedziała.
Lód?
Tak, lód przesuwa się w kubełku z szampanem.
Przeniósł wzrok na kubełek umieszczony w powlekanym srebrem stojaku i lód
znowu się przesunął.
Lód powtórzyła.
Spojrzał na nią. Uśmiechnęła się. Kąciki jego ust również uniosły się w górę.
Zachichotała jak mała dziewczynka, a on wybuchnął perlistym śmiechem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]