[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- No i co z tego? Chłopak ze slumsów robi karierę. Typowa amerykańska historia.
- Nie całkiem. McCulloch bardzo starał się ukryć przed każdym swoje pochodzenie i
krewnych. Raz tylko, jak wynika z naszych ustaleń, jeden z nich odnalazł go i odwiedził. To
był bliski kuzyn pułkownika, który przyjechał do niego do Fort Dix. McCulloch tak go sprał,
że chłopak przez trzy tygodnie nie opuszczał szpitalnego łóżka. Na początku mówiło się o
procesie, ale kuzyn wycofał oskarżenie. Krążyła plotka, że jakaś duża suma pieniędzy
zmieniła właściciela.
- Coraz mniej lubię tego twojego pułkownika. Co jeszcze?
- Ostatnio odkrył w sobie zainteresowania, które nie pasują do jego przeszłości. Proszę
nie zapominać, że nigdy nie czytał ani nie kupował książek, nie chodził do kina i nawet nie
oglądał telewizji. Nagle wszystko się zmieniło. Zaczął kupować książki, chodzić do bibliotek
i muzeów. Bardzo chciałbym wiedzieć dlaczego. FBI wrzuca do komputera wszystkie
szczegóły, które odkryliśmy, by wyjaśnić, czy są jakieś powiązania między tym, co robi, a
jego ewentualnymi zamiarami. Za jakąś godzinę mam spotkanie, podczas którego pewne
rzeczy mogą zostać wyjaśnione. - Wyjął z kieszeni list. - Policja przechwytuje całą pocztę
pułkownika. Ten list nadszedł dziś rano. Kustosz ze Smithsonian Institute chce się z nim
natychmiast widzieć w sprawie nie cierpiącej zwłoki. Oczywiście nie wie, że McCullocha nie
ma. Umówiłem się z kustoszem w jego imieniu.
- To wszystko nie trzyma się kupy - powiedział admirał, wpatrując się w cybuch fajki,
jakby znajdowało się tam rozwiązanie.
- Tak, na razie. Konieczne jest powiązanie wszystkich części łamigłówki i wtedy
zobaczymy, o co chodzi.
Siedząc wygodnie w poczekalni Smithsonian Institute, Troy życzył sobie, by
odpowiedzi były tak oczywiste, jak obiecał admirałowi. Będą, muszą być! Rozwiązanie może
okazać się niewiarygodne, ale tajemnica i tak zostanie rozwiązana.
- Pan Dryer oczekuje pana w gabinecie - powiedziała sekretarka.
Troy wstał i poszedł. Zamiast munduru miał na sobie ciemny garnitur.
- Nie jest pan pułkownikiem McCullpchem! - powiedział Dryer, cofając się.
Był to wysoki chudy mężczyzna, ubrany w wiszący na nim garnitur. Jego szyja była
wiotka i pomarszczona, a siwe włosy zmierzwione, jakby się nigdy nie czesał. Do tej sylwetki
starca nie pasowały tylko czarne, przenikliwe oczy.
- Nie, nie jestem. Nazywam się Harmon. Pracuję w...
- Nic mnie to nie obchodzi, gdzie pan pracuje, panie Harmon. Mam poufną sprawę do
omówienia tylko z pułkownikiem. Proszę do niego pójść i powiedzieć mu, że ma się zgłosić
osobiście. Będzie wiedział, dlaczego!
- Ja również chciałbym to wiedzieć, panie Dryer. Proszę, oto moja legitymacja.
Przeciw pułkownikowi zostało wszczęte śledztwo i mam nadzieję, że pan nam pomoże. Jeśli
ma pan jakieś wątpliwości, podam panu numer w Pentagonie, pod którym może pan
sprawdzić wiarygodność tego, co powiedziałem.
- Nie mam żadnych, nawet najmniejszych wątpliwości. Pracuję w archiwum
wojskowym i umiem odróżnić, co jest prawdziwe, a co nie! Gzy może mi pan powiedzieć,
czego dotyczy to śledztwo?
- Przykro mi, ale to tajne. Mogę jednak pana zapewnić, że pułkownik nie spotka się z
panem w najbliższym czasie. Cała jego korespondencja kierowana jest na policję. Dzisiaj
przekazano mi ten list.
Dryer skinął głową, jednocześnie przygładzając ręką włosy, co jednak nie poprawiło
mu fryzury.
- Cóż, nie będę naciskał. To co pan mówi, brzmi o wiele drastyczniej niż problem,
który chciałem z nim omówić. Chodziło mi po prostu o uświadomienie pułkownikowi, że
pewne dokumenty, który pożyczył z biblioteki, były oryginałami i właściwie nie powinny
opuszczać tego budynku. Ze względu na rodzaj naszych zbiorów robione są oczywiście
pewne wyjątki dla wojskowych jego stopnia.
- Czy mogę zapytać, co to za zbiory?
- Archiwa dotyczące technologii Armii Stanów Zjednoczonych. Nie są dostępne dla
wszystkich, ale oczywiście nie chowamy ich przed zawodowymi badaczami czy też oficerami
armii:
- Czy wolno mi zapytać, co zawierają te archiwa?
- Książki, modele i dokumenty związane z amerykańską techniką wojskową od
narodzin naszego państwa aż po dzień dzisiejszy. Jesteśmy dumni z naszych strzelb na zamki
skałkowe, rzadkich egzemplarzy broni, jak również szkiców roboczych, pierwszych czołgów
czy...
- Zgadzam się z panem, to rzeczywiście imponujące. Czy mógłby mi pan powiedzieć,
czym interesował się pułkownik?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]