[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jakiej byłem świadkiem.
 Jeśli pozostaniesz wśród nas, na pewno nauczysz się odczuwać, co to znaczy być związanym ze
sobą w taki sposób, jak my  powiedział wysłannik.
Wydawało mi się, że czeka na moją odpowiedz. Czułem, że tak naprawdę chce, bym mu powiedział,
iż zdecydowałem się zostać w jego świecie.
 Ile cieni znajduje się w każdym tunelu?  zapytałem, by zmienić nastrój. Natychmiast jednak tego
pożałowałem, ponieważ wysłannik zaczął zdawać mi dokładną relację z liczby i funkcji spełnianych
przez cienie w poszczególnych tunelach. Powiedział, że w każdym tunelu znajduje się określona
liczba uzależnionych istot, które spełniają określone funkcje, związanych z potrzebami i oczekiwaniami
karmiących je tuneli.
Nie chciałem, aby wysłannik wdawał się w dalsze szczegóły. Doszedłem do wniosku, że im mniej
wiem na temat tuneli i cieni, tym lepiej dla mnie. W momencie, gdy sformułowałem tę myśl, wysłannik
zamilkł, a moje ciało energetyczne podskoczyło jak na sznurku. W następnej chwili byłem zupełnie
przebudzony w swoim łóżku.
Od tej pory żadne obawy nie zakłócały moich ćwiczeń w śnieniu. Prześladowała mnie natomiast inna
myśl; myśl, że doświadczam czegoś niepowtarzalnego i niesamowitego. Każdego dnia nie mogłem się
wprost doczekać chwili, gdy zacznę śnić i tropiciel zabierze mnie do świata cieni. Dodatkową atrakcją
było to, że moje wizje świata cieni stały się jeszcze bardziej autentyczne. Sądząc po subiektywnych
standardach skoordynowania myśli, skoordynowania bodzców wzrokowych i słuchowych,
skoordynowania moich reakcji  moje przeżycia były równie rzeczywiste, jak każda sytuacja w naszym
normalnym świecie. Nigdy przedtem mi się nie zdarzyło, aby jedyną różnicą między moimi wizjami a
codziennym światem była szybkość, z jaką kończyły się te wizje. W jednej chwili byłem w dziwnym,
realnym świecie, a w następnej we własnym łóżku.
Pragnąłem, by don Juan wyjaśnił mi to wszystko, lecz nadal tkwiłem w Los Angeles. Im bardziej
zastanawiałem się nad swoją sytuacją, tym większy był mój niepokój. Zacząłem nawet wyczuwać, że
w świecie istot nieorganicznych z niezwykłą szybkością zaczynają się gromadzić czarne chmury.
Mój niepokój rósł, a moje ciało drżało ze strachu, choć umysł pogrążony był w ekstazie kontemplacji
świata cieni. Sprawę pogarszał jeszcze fakt, że głos wysłannika pojawiał się w mojej świadomości
również na jawie. Pewnego dnia usłyszałem go podczas wykładu na uniwersytecie. Mówił bez
przerwy, że jakakolwiek próba przerwania śnienia przyniesie szkodę mojemu ostatecznemu celowi.
Przekonywał mnie, że wojownicy nie lękają się wyzwania i że nie ma żadnych istotnych powodów, by
przerwać ćwiczenia. Przyznałem mu rację. Nie miałem zamiaru niczego przerywać, a wysłannik
potwierdzał jedynie to, co sam odczuwałem.
Nie dość, że zmienił się wysłannik, to jeszcze na scenie pojawił się nowy tropiciel. Pewnego razu,
zanim jeszcze zacząłem przypatrywać się przedmiotom, dosłownie wyskoczył przede mną i w moim
śnie agresywnie zawładnął moją uwagą śnienia. Charakterystyczną cechą tego tropiciela było to, że
nie musiał przechodzić żadnych energetycznych przekształceń; od początku był bowiem plamą
energii. W mgnieniu oka, nie dając mi czasu na głośne wyrażenie zamiaru udania się za nim, przeniósł
mnie do innej części królestwa istot nieorganicznych, do świata szablastozębnych tygrysów.
W innych pracach opisałem już urywki tych wizji. Urywki, ponieważ nie miałem wówczas dostatecznej
ilości energii, by oddać je w sposób zrozumiały dla mojego liniowo uporządkowanego umysłu.
Nocne wizje szablastozębnych tygrysów powtarzały się regularnie przez długi czas, aż pewnej nocy
znowu pojawił się ów agresywny tropiciel, który zabrał mnie tam po raz pierwszy. Nie czekając na
moją zgodę, zabrał mnie do tuneli.
Usłyszałem głos wysłannika. Natychmiast, niczym przedni kupiec, zarzucił mnie najdłuższą i
najbardziej poruszającą tyradą, jaką do tej pory od niego słyszałem. Mówił o nadzwyczajnych zaletach
świata istot nieorganicznych. Opowiadał o zdobyciu oszałamiającej wiedzy, o zdobyciu jej w niezwykle
prosty sposób  poprzez pozostanie w tych cudownych tunelach. Opowiadał o niewiarygodnej
ruchliwości, o nieskończoności upływającej na poznawaniu nowych rzeczy, a przede wszystkim o
byciu rozpieszczanym przez kosmicznych służących, którzy będą spełniać moje najdrobniejsze
zachcianki.
 Przebywają z nami świadome istoty z najbardziej niewiarygodnych zakątków kosmosu  powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl