[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uśmiecha się.
Była to konieczność, dająca szansę wybrnięcia z opresji.
Szedł szybko, ale spokojnie, żeby nie wystraszyć zwierząt. Po chwili dołączyli do
niego Han i Otto.
- Co mu powiedziałeś? - zapytał szeptem Hammerschmidt.
- Zawarliśmy tymczasowe przymierze przeciw wojskom Mao, znajdującym się o dwie
godziny marszu stąd. Dwóch ludzi Prokopiewa pojedzie na spotkanie z sowiecką grupą
ewakuacyjną... przynajmniej tak powiedział. Wy dwaj macie się udać niby na spotkanie z
wojskami niemiecko-chińskimi, które prowadzi mój ojciec.
- Co? - Odpowiedz Michaela zaskoczyła Hammerschmidta.
- To szaleństwo! - mruknął Lu Czen.
- Jeszcze gorzej - zgodził się Michael. - Mój ojciec jest w Georgii, a najbliższe wojska
sprzymierzone znajdują się na początku naszej drogi, w pobliżu Pierwszego Miasta. My o tym
wiemy, ale Sowieci nie. Jeśli major potrafi dotrzymać słowa, w co wątpię, wtedy możemy
polegać na zawartej umowie o wzajemnym bezpieczeństwie. Bez różnicy, czyje posiłki
przyjdą pierwsze. Zakładając, że stanie się inaczej, będzie od was, chłopaki, zależało
uwolnienie mnie i żołnierzy.
- Jak? - zapytał Han.
Zbliżali się do koni. Dwóch Rosjan schodziło w dół, żeby przyłączyć się do dowódcy.
Inni, ponad nawisem po zachodniej stronie wąwozu, byli teraz całkiem widoczni. Pokonywali
długą drogę w dół, w kierunku przeciwległego, zwężonego końca wąwozu. - Tam było łatwiej
urządzić zasadzkę.
Czas uciekał. Michael chwycił swego konia mocno za uzdę. Narowista bestia
próbowała ugryzć go w rękę, ale powstrzymał ją.
- Wyjedziecie na wystarczającą odległość, żeby nie mogli was zobaczyć ze
wschodniej ściany, nawet przez lornetki. Potem wrócicie, zataczając łuk w odległości
przekraczającej zasięg moich obserwacji. Ja z resztą naszych chłopaków będę po zachodniej
stronie wąwozu. Rosjanie będą po stronie wschodniej. Zajdziecie ich od tyłu, a potem
wezmiemy ich w krzyżowy ogień. Trzeba będzie zaryzykować użycie radia. Miejmy nadzieję,
że nie trafią na naszą częstotliwość. - Michaelowi zrobiło się niedobrze na myśl o takiej
obłudzie, ale mówił sobie, że Prokopiew i jego ludzie mogą postąpić jeszcze gorzej. - Wiem,
że to niehonorowo, ale nie mamy wyboru. Wracajcie tak szybko, jak tylko będziecie mogli.
Dalej będziemy improwizować, zależnie od rozwoju sytuacji. To wszystko, co możemy
zrobić. Miejmy nadzieję, że wojska Mao zostaną pokonane. W przeciwnym razie, wpadniemy
w niezłe tarapaty.
Otto nie mógł sobie poradzić z opanowaniem konia, więc Michael oddał mu swego,
znacznie teraz potulniejszego. Również Lu Czen wymienił wierzchowca. Podeszli Rosjanie.
- Wasyl, zawołaj chłopaków, żeby pomogli naszym zapędzić zwierzęta.
Prokopiew coś mruknął i wyciągnął rękę do jednego z koni. Mierzyn o mało mu nie
odgryzł palca. Oficer zaklął po rosyjsku.
ROZDZIAA XVII
Doktor München wróciÅ‚ do bazy na Islandii i John, po wÅ‚Ä…czeniu nadajnika
radiowego, nasłuchiwał głosu doktora, wzywanego do działu łączności. W końcu wśród
trzasków usłyszał znajomy bas.
- Tu München. Odbiór.
- Tu John Rourke, doktorze. Przykro mi, że wyciągnąłem pana z łóżka. Odbiór.
- Cała przyjemność po mojej stronie. W czym mogę panu pomóc? Odbiór.
- Potrzebna mi szczera odpowiedz na szczere pytanie. Nie mam wyboru i muszÄ™
polegać na panu doktorze. Odbiór.
Nastąpiła chwilowa przerwa, trzaski stały się mocniejsze, potem przycichły i Rourke
znów usÅ‚yszaÅ‚ gÅ‚os Münchena.
- Proszę kontynuować. Odbiór.
- Ponieważ ta rozmowa może być kontrolowana, nie ma chyba celu usuwania innych
osób z pomieszczenia, ale jeśli chce pan to zrobić, zaczekam. Odbiór.
Nastąpiła kolejna przerwa i potem rozległ się głos:
- Jak pan powiedział, doktorze, ta rozmowa rzeczywiście może być kontrolowana,
choćby przypadkowo. Proszę pytać. Odbiór.
Wszyscy obecni w Schronie zgromadzili się przy nadajniku. John spojrzał na nich. Po
chwili podjÄ…Å‚ rozmowÄ™.
- To trudne pytanie, doktorze München. Czy istnieje czynny podziemny ruch
nazistowski, o którym wiecie i który może działać na rzecz obalenia siłą rządu Dietera Berna?
Odbiór.
Aączność zanikła na kilka chwil, słychać było tylko trzaski.
- Nie mogę o tym rozmawiać na zwykłych częstotliwościach, panie Rourke. W
dodatku w naszej obecnej sytuacji... Obiór.
John uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. München odpowiedziaÅ‚ na jego pytanie. WyobraziÅ‚ sobie, że
niemiecki lekarz także się uśmiecha.
- Rozumiem, panie doktorze. Jeśli okoliczności pozwolą, omówimy tę sprawę szerzej.
Teraz proszę iść do łóżka. Bez odbioru.
- Proszę zrobić to samo, panie doktorze. Bez odbioru.
- John wyłączył radio.
- Odpowiedz jest tak jasna, że nie może być wątpliwości - powiedział zebranym. - To
wiele wyjaśnia. Annie, połącz się z niemieckim ośrodkiem dyspozycyjnym przy bazie  Eden
Poproś o zwykły śmigłowiec, jeśli mogą zaryzykować start, lub J7V, który zabrałby nas u
podnóża tej góry - John spojrzał na Kurinamiego i Halwerson - nas wszystkich, jeśli chcecie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl