[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wcześniej, tak jak sądziłam, obserwował moją ucieczkę? Bał się, \e
nie wrócę, jak powiedział Greg? Trudno mi było w to uwierzyć, ale w
jakiś sposób czułam, \e nie jest to niemo\liwe. Straciłam pamięć, ale
wcią\ posiadałam instynkt i intuicję - teraz działały one znacznie
intensywniej, skoro tylko na nich mogłam się oprzeć. Mówiły mi, \e
Nicholas skrywa wiele uczuć. Pytanie, jakie to były uczucia,
jednocześnie niepokoiło mnie i intrygowało.
Drgnęłam, usłyszawszy kroki na marmurowej posadzce.
Wiedziałam, \e nadchodzi Nicholas, zanim się jeszcze odwróciłam.
- Masz gościa.
Mógł być angielskim lordem. Jego głos i maniery były takie
arystokratyczne. Musiałam stłumić chichot. Czy w przeszłości te\
reagowałam w ten sposób na takie zachowanie? A mo\e dawniej nie
miał powodu być tak powściągliwy?
Moje rozbawienie minęło, jak tylko dotarła do mnie treść jego
słów. Gość? Nie słyszałam warkotu samochodu. Zdałam sobie jednak
sprawę, \e znajdowałam się w pokoju na tyłach domu.
- To szef policji. Nazywa się Hal Chapman - powiedział Nicholas
i czekał na moją reakcję.
Nerwowo pokiwałam głową, \ałując w duchu, \e Greg poszedł do
kuchni, \eby sma\yć omlety.
- Chcesz porozmawiać z nim tutaj czy na tarasie?
Byłam zaskoczona, \e Nicholas oferuje mi wybór. Spodziewałam
się, \e sam będzie podejmował wszystkie decyzje. W jakiś sposób ten
gest sprawił, \e poczułam się dowartościowana.
- Na zewnątrz - odparłam. Z przyjściem Nicholasa powietrze w
domu stało się jakby gęściejsze, wolałam więc przebywać teraz na
tarasie.
Nicholas zaprowadził mnie tam. Taras, wychodzący na wschód,
był o tej porze dnia cały zalany słońcem. Komendant policji wstał,
kiedy weszłam. Był średniego wzrostu, miał gęste, brązowe włosy i
wąsy tego samego koloru, z lekka przetykane siwizną. Miał na sobie
zwykłe ubranie - szare spodnie i niebieską bluzę, na którą nało\ył
czarną ortalionową kurtkę. W pierwszej chwili zrobił na mnie
przyjazne wra\enie; w niczym nie przypominał typowego policjanta.
Ale pózniej zdałam sobie sprawę, \e jedynymi policjantami, jakich
poznałam w \yciu - tym, które pamiętałam - był młody,
umundurowany chłopak i jego starszy, ponury partner w szpitalu tej
nocy, kiedy odnaleziono mnie nieprzytomną. Pamiętałam te\
wszystkie ich pytania i moją rozpacz, kiedy nie mogłam na nie
odpowiedzieć. Jak mogłabym to zrobić, skoro absolutnie niczego nie
pamiętałam? I jak mogłam odpowiedzieć na pytania, jakie miał mi
zadać Hal Chapman?
Z niepokojem poddałam się badawczemu spojrzeniu policjanta.
Zaczęłam się bać, i\ nie uwierzy, \e jestem Deborą Steele,
potwierdzając wątpliwości Nicholasa. Pragnęłam teraz z całych sił
wsparcia Hala Chapmana. Przeklinałam swój wygląd, tak daleki od
wspaniałej, eleganckiej i prowokującej aparycji Debory Steele. W tym
momencie czułam się jak jej uboga krewna.
Nicholas stał za mną. Nie słyszałam, jak wychodził na taras, ale
czułam jego obecność. Czy on tak\e czekał na  wyrok" szefa policji?
- Usiądz.
To były słowa Nicholasa. Przez chwilę myślałam, \e skierował je
do Chapmana, który ciągle stał, ale odwróciłam się i ujrzałam, \e
Nicholas przysuwa mi krzesło.
Skorzystałam z niego z wdzięcznością. Policjant poszedł za moim
przykładem. Tylko Nicholas wcią\ stał. Zauwa\yłam szybkie
spojrzenie, które posłał mu Chapman. Rozpoznałam w nim \al i
zaskoczenie. Ale czy była tam tak\e wątpliwość?
Nie nale\ało do przyjemności być przesłuchiwaną przez
człowieka, który najwyrazniej nie miał przekonania co do mojej
to\samości. Wyprostowałam się na krześle i przestałam patrzeć na
Chapmana z obawą. Zbyt długo grałam ju\ rolę ofiary.
- Znajduję się w niezwykle trudnej sytuacji, panie Chapman -
powiedziałam spokojnym głosem. - Mam za sobą cię\kie
doświadczenia, których efekty nadal odczuwam, jakkolwiek wierzę,
\e nie oka\ą się one trwałe. Przez ostatnie miesiące \yłam...
egzystowałam... w otchłani zapomnienia. Nie mogę panu wyjaśnić,
czym to dla mnie było. Brak mi słów. A wam wszystkim, na
szczęście, brak tego typu doświadczeń. Do wczoraj, kiedy w szpitalu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl